Anna Hut-Młynarska, mama i entuzjastka stylu kopenhaskiego, podjęła się wyzwania stworzenia projektu mieszkania dla swojej rodziny. Kierując się przekonaniem, iż otoczenie ma istotny wpływ na nasze życie, zdecydowała się odrzucić standardowe, katalogowe rozwiązania wnętrzarskie na rzecz bardziej spersonalizowanego podejścia. Jej 66-metrowe mieszkanie zostało uwiecznione na zdjęciach przez Aleksandrę Dermont.
Wygoda i domowe ciepło, czyli 66-metrowe mieszkanie dla rodziny z dwójką dzieci
Anna Hut-Młynarska pragnęła stworzyć dla swoich bliskich przytulną i ponadczasową przestrzeń o zindywidualizowanym charakterze. Równie ważna była codzienna wygoda i komfort. Poszukiwania odpowiedniego miejsca rozpoczęły się więc od określenia potrzeb czteroosobowej rodziny. Parze zależało przede wszystkim na wspólnej przestrzeni, dostosowanej do spotkań w większym gronie z przyjaciółmi i rodziną. Ponadto konieczne było wydzielenie dwóch osobnych sypialni – dla rodziców i dla dzieci.
Finalnie rodzina znalazła 66-metrowe mieszkanie, którego układ funkcjonalny wraz z rozmieszczeniem hydrauliki i elektryki mógł zostać zachowany. Dzięki temu udało się uniknąć dodatkowej inwestycji w przeróbki. W trosce o funkcjonalność wnętrz właścicielka zaprojektowała też odpowiednią oprawę oświetleniową, złożoną z wielu różnorodnych punktów. Dzięki temu każda ze stref jest dobrze doświetlona, a ponadto domownicy zyskali możliwość modyfikacji natężenia światła i klimatu panującego w pomieszczeniach.
Jak dostrzec piękno w tym, co nieidealne? Styl rodem z Kopenhagi w aranżacji przytulnego mieszkania
66-metrowe mieszkanie dla rodziny z dwójką dzieci wyróżnia się spośród innych przytulnych aranżacji za sprawą widocznych inspiracji nietuzinkowym stylem. Anna Hut-Młynarska, jak sama o sobie mówi, jest wielką miłośniczką Kopenhagi i tamtejszego stylu, dlatego w jej własnym mieszkaniu nie mogło zabraknąć odwołań do duńskiego wyczucia i estetyki. Aranżacyjną bazą stała się ponadczasowa biel, dzięki której wnętrza są jasne i przestronne. Towarzyszy jej naturalne drewno oraz odrobina zieleni w postaci roślin, które rosną i dojrzewają razem z domownikami.
Doceniając unikalne piękno tego, co nieidealne, Anna Hut-Młynarska postawiła na naturalne wykończenie. Dzięki sękowatej podłodze z litej, szczotkowanej deski dębowej ułożonej w jodełkę czy drzwiom z widocznymi spękaniami powstałymi na skutek rozsychania, wnętrza zyskały duszę. Na uwagę zasługuje również wnęka, dzieląca salon i kuchnię – w całości obłożona drewnem. Surowiec ten pojawił się także w formie biblioteczki, wysokich listew przypodłogowych oraz obić glifów okiennych i narożników ścian. Wszystkie te detale zostały wykonane przez stolarza.
Czym zastąpić płytki w łazience? Oryginalne, proste i tanie wykończenie z charakterem
W niewielkiej łazience również znajdziemy surowy materiał wykończeniowy, który nadaje wnętrzu wyraźnego charakteru. Mowa o zwykłym, drobnoziarnistym betonie, zastosowanym na podłodze. Z tego samego materiału wykonano też blat narożnej szafki z wartym uwagi detalem, jakim jest zatopiona misa umywalkowa. Ściany zostały w większości pokryte farbą olejną. Jedynie w strefie prysznicowej właściciele postawili na klasyczne płytki, które cechują się wyższą wodoodpornością niż zaimpregnowany beton i ułatwiają utrzymanie czystości.
Na niepowtarzalny charakter tego projektu składa się pieczołowicie wyselekcjonowane wyposażenie. Nie znajdziemy tu żadnych dodatkowych dekoracji – rolę biżuterii wnętrz pełnią lampy i lustra, a nutę koloru wprowadzają tekstylia, książki i przepiękny perski dywan. Wśród mebli wyróżnia się odrestaurowany stół vintage z lat 60. wraz z kompletem krzeseł Hałas, a także ulokowany obok stołu wygodny fotel – miejsce odpoczynku pani domu. Wszystko to sprawia, iż 66-metrowe mieszkanie dla rodziny z dwójką dzieci zyskało prawdziwie ciepłą i żywą osobowość.
Projekt: Anna Hut-Młynarska | instagram.com/annhut.dk
Zdjęcia: Aleksandra Dermont | instagram.com/aleksandradermont