
Myślałam, w jakiej kolejności ułożyć te kremy i doszłam do wniosku, iż sprawiedliwie będzie podążać za alfabetem ;).

Pisałam o nim chwilę temu, choć znam już od jakiegoś czasu. Zużyłam przynajmniej 4 opakowania, o czymś to świadczy :).
Krem znakomicie natłuszcza, a jednocześnie nie zostawia tłustej warstwy ale satynową, to sprawia, iż znakomicie sprawdza się na dzień. Nic się na nim nie rozjeżdża, nie rozpuszcza pod wspływem tłustości. Bardzo dobrze nawilża. To nawilżanie i natłuszczanie sprawia, iż skóra pod oczami po jego zastosowaniu jest gładka, miękka i sprężysta.
Świetnie sprawuje się na skórze z rzutem AZS.

To najlżejszy krem z tu opisywanych. Zużyłam już kilka opakowań. Stosuję go tylko na dzień, bo robi czary ze skórą. Nie wiem jak to się dziej, ale u mnie „bluruje” skórę, po jego nałożeniu staje się ona wygładzona, wręcz wyprasowana i nie jest to efekt rozświetlenia/optyczny, to jest taka satynowa powłoczka. Cudnie nawilża.

Fridge 4.1 coffee eye - pisałam o nim TUTAJ
Nie będę ukrywać, iż wrcam do tego kremu trochę rzadziej niż do innych, ma to związek z faktem, iż nie jestem zwykle w stanie zużyć całego przed upływem terminu przydatności.
To kolejny konkretniejszy krem, choć mniej natłuszczający niż ASOA. Jest masełkowaty, ale wchłania się w zasadzie do matu. Świetnie nawilża, ale magia jego działania polega na likwidowaniu opuchnięć pod oczami i zmniejszaniu cieni. To taki idealny krem po ciężkiej nocy. Świetny na dzień, dogaduje się z makijażem i filtrami. Mniam!

Cudowny tłuścioch, ja przy mojej wymagające skórze pod oczami, zwłaszcza przy rzutach AZS bardzo lubię go stosować choćby na dzień. Zostawia tłustą warstwę pod oczami, jest to konkretny zawodnik, dlatego rozumiem, iż nie każdemu przypadnie do gustu. Znam go od lat, zużyłam na pewno ponad 20 opakowań tego kremu. Idealny i przy rzucie AZS jak i przy "leczeniu" suchych placków. Kocham...

Jeden z pierwszych kremów pod oczy którym się zachwyciłam i wracam do niego regularnie, kupuję praktycznie zawsze kiedy jest na promocji – kosztuje wówczas w okolicach 20 zł!
Ma króciutki skład bazujący na olejach i masłach, a mimo to nie jest to wcale ciężki czy tłusty zawodnik. U mnie przede wszystkim idealnie sprawdza się jako „krem-maska” na noc. Nakładam go grubszą warstwą czekam aż się wchłonie, to co zostanie wklepuję. Bardzo dobrze natłuszcza, nawilża i likwiduje suchość. Po rzutach AZS, kiedy pojawiają się zagojone suche placki, taka maska świetnie działa.












