Te 5 prostych nawyków sprawia, iż codziennie czuję się dobrze we własnej skórze, choćby gdy nie mam czasu w długie pielęgnacyjne rytuały. Wypróbuj je i daj mi znać, który sprawdził się u ciebie najlepiej! Może masz swój ulubiony beauty-hack, bez którego nie wyobrażasz sobie dnia? Podziel się nimi w komentarzu. Ale najpierw – moja kolej.
1. Szklanka wody z cytryną na start
Niby banał, ale uwierz mi – to game changer! Po nocy nasza skóra i organizm są odwodnione, a pierwsze co robimy? Kawusia, o której bez śniadania nie powinniśmy myśleć.
Tymczasem szklanka ciepłej wody z cytryną nie tylko budzi metabolizm, ale i sprawia, iż skóra staje się bardziej promienna. Po tygodniu zauważysz różnicę – mniej opuchlizny, lepszy koloryt i mniejsza skłonność do suchych skórek. Poza tym po niej mój brzuch pozostaje płaski i bez wzdęć, a żołądek jest idealnie przygotowany na śniadanie.
2. Bez potu i z pięknym zapachem cały dzień
Znacie to? Rano prysznic, potem dezodorant, a za kilka godzin zaskakują nas plamy potu na bluzce – nie ma nic gorszego! Ale mam na to sposób – chodzi o połączenie antyperspirantu, dezodorantu i blokera potu.
Antyperspirant jako baza – najpierw na czystą skórę pach nakładamy antyperspirant w kulce lub sztyfcie. Działa on na gruczoły potowe, ograniczając wydzielanie potu. Mój prywatny lifehack – używam męskiego antyperspirantu w żelu, bo jest najmocniejszy.
Dezodorant dla zapachu – po zastosowaniu antyperspirantu, warto użyć dezodorantu w sprayu, który zapewni świeży zapach przez cały dzień.
Bloker potu na noc – jeżeli mimo tego masz problem z nadmiernym poceniem, zastosuj na noc bloker potu, np. Ziaja Bloker. Działa skutecznie, zmniejszając wydzielanie potu na dłuższy czas.
Lekka, przewiewna odzież – wybieraj ubrania z naturalnych materiałów, które pozwalają skórze oddychać. Takie połączenie antyperspirantu, dezodorantu i ewentualnego blokera to skuteczny sposób na ograniczenie potu i piękny zapach przez cały dzień!
3. Demakijaż na 100 proc.!
Zdarza ci się zmywać makijaż płynem micelarnym albo żelem do mycia buzi, a mimo tego mieć wągry, skórne problemy, obsypujący się tusz do rzęs po kilku godzinach noszenia? Bo twój demakijaż zrobiłaś na jakieś 50 proc.!
Samo przetarcie twarzy micelarem to za mało. Odkąd stosuję metodę potrójnego oczyszczania skończyły się moje problemy z zaskórnikami i podrażnieniami. Jak to zrobić?
1. Zmywanie olejem – ja używam masełka do demakijażu z fluff. Masełko z olejkami rozpuści choćby mocny wodoodporny makijaż.
2. Żel plus woda – następnie domywanie, do którego używam ulubionego żelu do twarzy i wody.
3. Płyn do demakijażu – to dopiero moment na płyn micelarny lub płyn dwufazowy do demakijażu (sama stosuję ten z firmy Ziaja). Na koniec zmywam wszystko wodą. Mam pewność, iż skóra jest w 100 proc. czysta, a ona odwdzięcza mi się blaskiem.
4. Makijaż minimalistyczny – oczy
Możesz nie mieć czasu w pełny makijaż, ale dwie rzeczy sprawiają, iż zawsze wyglądasz zadbanie: schludne brwi i przyciemnione rzęsy. Serio, wydepilowane, wyczesane brwi robią więcej dla twarzy niż tona podkładu.
Dlatego mój makijaż to często mydełko do brwi, by je ładnie wyczesać i rzęsy pofarbowane na stałe czarną henną, by nie musieć ich rano malować. Checie więcej? Podkręćcie je zalotką albo idźcie do kosmetyczki na laminację rzęs – będą podkręcone na 6 tygodni!
5. SPF, choćby gdy siedzisz w domu
Tak, tak, pewnie to już słyszałaś, ale powiem jeszcze raz: krem z filtrem to twoja najlepsza broń przeciwko zmarszczkom, przebarwieniom i utracie jędrności. choćby w pochmurny dzień, choćby gdy nie wychodzisz z domu – promienie UV docierają przez okna! Od kiedy stosuję SPF codziennie, moja skóra jest mniej podrażniona, bardziej nawilżona i wygląda świeżo choćby bez makijażu.