Podstawową przyczyną większości ludzkich stresów jest po prostu nasza uparta skłonność do trzymania się rzeczy. Krótko mówiąc, trzymamy się mocno nadziei, iż wszystko się ułoży dokładnie tak, jak sobie wyobrażamy, a potem bezgranicznie komplikujemy sobie życie, gdy tak się nie dzieje.
Na przykład często zdarza się, iż nasze umysły lgną do nieprzydatnych ideałów… Myślimy, upieramy się wręcz, że:
- Życie nie powinno tak wyglądać, potrzebuję, żeby było inaczej
- Chcę tylko jednego, bez tego nie mogę być szczęśliwy
- Mam całkowitą rację, druga osoba całkowicie się myli
- Ta osoba powinna mnie kochać i chcieć ze mną być
- Nie powinnam być sama, nie powinnam mieć nadwagi, nie powinnam być dokładnie taka, jaka jestem teraz itp.
We wszystkich tych typowych przykładach umysł trzyma się mocno czegoś – ideału – co nie jest rzeczywiste. Po pewnym czasie dzieje się to, co nieuniknione – pojawia się mnóstwo niepotrzebnego stresu, niepokoju, nieszczęścia, zadufania w sobie, nienawiści do siebie i emocji depresyjnych.
Jak więc możemy przestać trzymać się tak mocno?
Przede wszystkim uświadomienie sobie, iż nie ma czego się trzymać.
Większości rzeczy, których desperacko próbujemy się trzymać, jakby były realnymi, pewnymi, solidnymi i wiecznymi elementami naszego życia, tak naprawdę nie ma. Lub jeżeli istnieją w jakiejś formie, zmieniają się, są płynne, nietrwałe lub przynajmniej częściowo wyobrażone. Życie staje się o wiele łatwiejsze, gdy sobie o tym przypomnimy i będziemy żyć zgodnie z nim.
Dzisiaj poćwiczmy właśnie to…
1. Poćwicz odkładanie szklanki
Wyobraź sobie kogoś, kto trzyma nad głową szklankę z wodą. Teraz pomyśl, jak ciężka jest ta szklanka wody? Trudno powiedzieć? Bezwzględna waga tej szklanki jest nieistotna. Wszystko zależy od tego jak długo się ją trzyma nad głową. jeżeli przytrzymasz ją przez minutę lub dwie, jest dość lekka. jeżeli będziesz trzymać ją bez przerwy przez godzinę, jej ciężar może spowodować ból ramienia. Bezwzględna waga szklanki się nie zmienia, ale im dłużej ją trzymasz, tym wydaje mi się cięższa.
Twoje zmartwienia, frustracje, rozczarowania i stresujące myśli są bardzo podobne do tej szklanki wody. Pomyśl o nich przez chwilę, a nie wydarzy się nic drastycznego. Pomyśl o nich trochę dłużej, a zaczniesz odczuwać zauważalny ból. Myśl o nich przez cały dzień, a poczujesz się całkowicie odrętwiała i sparaliżowana, niezdolna do zrobienia czegokolwiek innego, dopóki ich nie upuścisz.
Zastanów się, jaki to ma teraz związek z Twoim życiem.
Jeśli nie możesz sobie poradzić z ciężarem tego, co dzisiaj zaprząta Ci głowę, to mocny znak, iż czas odłożyć szklankę…
2. Ćwicz oddychanie i pozwól oddychać wszystkim i… wszystkiemu
Czytając te słowa, oddychasz. Zatrzymaj się na chwilę i zwróć uwagę na ten oddech. Możesz go kontrolować – przyspieszać go lub zwalniać, sprawić, by zachowywał się tak, jak chcesz. Możesz też po prostu pozwolić sobie na naturalny wdech i wydech. Teraz wyobraź sobie, iż pozwalasz innym częściom ciała oddychać, na przykład napiętym barkom. Po prostu pozwól im być, bez konieczności ich napinania i kontrolowania.
Teraz rozejrzyj się po pomieszczeniu, w którym się znajdujesz i zwróć uwagę na otaczające Cię obiekty. Wybierz jeden i pozwól mu oddychać. Prawdopodobnie w pomieszczeniu z tobą znajdują się także ludzie, w tym samym domu lub budynku, albo w pobliskich domach lub budynkach. Wizualizuj ich i pozwól im oddychać.
Kiedy pozwalasz wszystkim i wszystkiemu oddychać, po prostu pozwalasz im być dokładnie takimi, jakimi są. Nie musisz ich kontrolować, martwić się o nich ani ich zmieniać. Na tym właśnie polega odpuszczanie. Może to być praktyka zmieniająca życie.
3. Praktykuj akceptowanie rzeczywistości
Wyobraź sobie, iż z zawiązanymi oczami stąpasz po wodzie pośrodku dużego basenu i desperacko starasz się chwycić krawędzi basenu, który Twoim zdaniem jest w pobliżu, ale tak naprawdę nie jest – jest daleko. Próba uchwycenia tej wyimaginowanej krawędzi stresuje cię i męczy, gdy pluskasz się bez celu, próbując trzymać się czegoś, czego nie ma.
Teraz wyobraź sobie, iż zatrzymujesz się, bierzesz głęboki oddech i zdajesz sobie sprawę, iż w pobliżu nie ma nic, czego można by się trzymać. Tylko woda wokół ciebie. Możesz przez cały czas zmagać się z chwytaniem czegoś, co nie istnieje… lub możesz zaakceptować, iż wokół ciebie jest tylko woda, zrelaksować się i unosić.
Prawdę mówiąc, wewnętrzny spokój zaczyna się w momencie, gdy weźmiesz nowy oddech i zdecydujesz, iż nie pozwolisz, aby niekontrolowane wydarzenie cię zdominowało. Nie jesteś tym, co ci się przydarzyło. Jesteś tym, czym zdecydujesz się zostać w tej chwili. Odpuść, oddychaj i zacznij od nowa.
4. Ćwicz kwestionowanie historii, które sama sobie opowiadasz
Wielu największych nieporozumień w życiu można by uniknąć, gdybyśmy po prostu zadali sobie pytanie: „Co jeszcze może to oznaczać?” To praktyka znana dzięki Brene Brown. Można zastosować do każdej trudnej sytuacji życiowej lub okoliczności, w których niepokojąca myśl daje ci to, co najlepsze. Na przykład, być może ktoś, kogo kochasz (mąż, żona, chłopak, dziewczyna itp.) nie zadzwonił do ciebie ani nie napisał SMS-a, choć obiecał, iż to zrobi, a teraz minęła godzina i czujesz się zdenerwowana, ponieważ najwyraźniej (twoim zdaniem) nie jesteś dla tej osoby wystarczająco wysokim priorytetem. Kiedy przyłapiesz się na tym, użyj wyrażenia: Historia, którą sobie opowiadam, jest taka, iż nie zadzwonili do mnie, ponieważ nie jestem dla nich wystarczająco priorytetowy.
Następnie zadaj sobie następujące pytania:
- Czy mogę mieć absolutną pewność, iż ta historia jest prawdziwa?
- Jak się czuję i zachowuję, opowiadając sobie tę historię?
- Jaka pozostało jedna możliwość, która może sprawić, iż zakończenie tej historii będzie prawdziwe?
Daj sobie przestrzeń, aby wszystko dokładnie przemyśleć.
Rzuć sobie wyzwanie, aby codziennie myśleć lepiej – rzuć wyzwanie historiom, które podświadomie sobie opowiadasz i sprawdź rzeczywistość, zachowując bardziej obiektywny sposób myślenia.