32-letni turysta z Polski nie żyje. Tragiczny finał poszukiwań na Filipinach

gazeta.pl 1 godzina temu
Tragiczny finał poszukiwań na Filipinach. Zaginiony podczas snorkelingu turysta z Polski, został odnaleziony martwy. Mężczyzna najprawdopodobniej dostał skurczu nogi, która uniemożliwiła mu dalsze pływanie. Sprawę bada policja.
Ofiarą jest 32-latek z Polski, który wraz z dziewczyną wybrał się na nurkowanie z rurką, czyli snorkeling, w pobliżu Port Barton w San Vicente na Filipinach. Gdy mężczyzna nie wrócił na łódź, rozpoczęły się poszukiwania, których finał okazał się tragiczny. Jego ciało zostało wyłowione następnego dnia rano.

REKLAMA







Zobacz wideo Wygląda ładnie? Ta 'rafa koralowa' to same śmieci



Tragedia na FIlipinach. 32-letni Polak utonął podczas snorkelingu
Mężczyzna zaginął 8 grudnia podczas rejsu łodzią. Jak informuje portal palawan-news.com, około godziny 14 wraz z innymi turystami zszedł ze statku, by podziwiać podwodny świat przy Fantastic Reef. Ponieważ jego dziewczyna odpuściła sobie atrakcję i została na pokładzie, nie było pewności, gdzie dokładnie się udał. Gdy wszyscy wciąż pływali, kapitan podjął decyzję o popłynięciu na pobliską wyspę oddaloną o 700 metrów, by zjeść lunch. O swoim planie nie powiadomił przebywających w wodzie turystów.


Ponieważ w okolicy znajdowała się druga łódź wycieczkowa, gdy mężczyzna nie wrócił z pozostałymi, początkowo pojawiły się przypuszczenia, iż przez przypadek dołączył do innej grupy. Tym bardziej iż turyści przemieszczali się pomiędzy łodziami. Jak informuje "Super Radyo Palawan", około godziny 17 kolega 32-latka zgłosił zdarzenie służbom, które natychmiast rozpoczęły akcję poszukiwawczo-ratowniczą. Apel o pomoc opublikowała w internecie także dziewczyna zaginionego. Przeczesywano tereny na trasie od Fantastic Reef w stronę Smart Island, jednak bez skutku. Wraz z nadejściem zmroku akcja została przerwana, by wznowić ją o poranku następnego dnia.





Tragedia na Filipinach. Zginął polski turystaPort Barton, Filipiny. Fot. Owt, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons


9 grudnia znaleziono ciało mężczyzny. Wciąż miał na sobie sprzęt do snorkelingu. Był w wodzie nieopodal rafy, gdzie poprzedniego dnia widziano go po raz ostatni. Wstępne ustalenia wykazały, iż najprawdopodobniej mógł dostać skurczu nogi, co uniemożliwiło mu dalsze pływanie. - Jego nogi były fioletowe. To oznaka, iż dostał skurczu - poinformował Moises Daid Cabugan, przewodniczący Rady Morskiego Parku Port Barton, w rozmowie z serwisem palawan-news.com. Ponadto odnaleziono go na głębszej wodzie, mimo iż w okolicy nie brakowało płytkich terenów, w których bez problemu można stać. Z powodu tragedii, na czas śledztwa zatrzymano załogę przebywającą tego dnia na łodzi.
Idź do oryginalnego materiału