Są takie miejsca, w których czas płynie inaczej. Nie chodzi o to, iż nagle wydłuża się doba, ale o wewnętrzne poczucie spokoju. O oddech. O to, iż nie musisz się spieszyć, a wszystko i tak dzieje się we adekwatnym rytmie. Taka właśnie jest Kopenhaga – stolica Danii, w której codzienność toczy się z łagodną precyzją, jakby świat wokół celowo zwolnił, żebyś mógł go naprawdę poczuć.
Ludzie żyją tu spokojniej. Nie biegną z kubkiem kawy w ręku, nie sprawdzają nerwowo zegarka na skrzyżowaniu. Raczej pedałują na rowerach przez mosty, robią przerwę na kawę z widokiem na kanał, siedzą w parkach, rozmawiają. Właśnie ten spokój i prostota życia wpisane są w duńskie „hygge” – pojęcie, którego nie da się idealnie przetłumaczyć, ale które oznacza coś pomiędzy przytulnością, komfortem a euforią z prostych chwil. To uczucie, które pojawia się, kiedy siedzisz z kimś bliskim przy świecach, kiedy pijesz herbatę pod kocem, kiedy czujesz się dobrze… po prostu.
I choć Kopenhaga jest miastem stolicą – nowoczesną, prężnie rozwijającą się, modną – to w jej duszy wciąż jest to hygge. Znajdziesz je w małych piekarniach, w domowym wnętrzu kawiarni, w parku pełnym roślin, w designie, który nie tylko zachwyca estetyką, ale też sprawia, iż wszystko ma tu sens.
Bo design to drugie imię Kopenhagi. Miasto zachwyca detalem – od idealnie zaprojektowanych krzeseł w muzeum, przez ceramikę lokalnych twórców, aż po architekturę, która łączy stare z nowym z niebywałą lekkością. Tu nie chodzi o luksus, ale o jakość. O rzeczy, które są piękne i praktyczne jednocześnie. O przestrzenie, w których człowiek czuje się dobrze.
Trzy dni wystarczą, by się o tym przekonać. Nie trzeba przemierzać miasta w biegu, nie trzeba „odhaczać” zabytków. Wystarczy spacerować, lub najlepiej zwiedzać miasto na rowerze, smakować, zaglądać do miejsc, które mają duszę. Przez trzy dni można zwiedzić, poczuć i zanurzyć się w kopenhaskim stylu życia – i wyjechać z głową pełną inspiracji, z sercem spokojniejszym, z pyszną kawą z ulubionej kawiarni.
W tym artykule zebrałam moje ulubione punkty – od kolorowego Nyhavn, przez piekarnie pachnące masłem, aż po muzea, streetfoodowe hale i ukryte galerie. jeżeli szukasz planu, który pozwoli Ci poczuć Kopenhagę – ten weekendowy plan jest dla Ciebie.
3 dni w Kopenhadze – plan na weekend ••• 1. Spacer po najbardziej rozpoznawalnej dzielnicy miasta – Nyhavn – kolorowa wizytówka Danii. 2. Śniadanie i kawa w piekarni Buka 3. Artystyczna pracownia i butik Arhoj Studio 4. Ogród botaniczny 5. Zamek Rosenborg i jego ogrody 6. Muzeum sztuki Glyptotek 7. Klasyczne duńskie śniadanie w Atelier September lub Apotek 57 8. Muzeum Designu 9. Park rozrywki Tivoli 10. Wypożycz rower! 11. Najstarszy jazzowy klub La Fontaine 12. Targ Torvehallerne i smorrebrod 13. Hipsterska dzielnica Norrebro 14. Muzeum Maca i wystawa Bansky’ego 15. Refren – streetfoodowy raj ••• Zaobserwuj mnie jeżeli kochasz dobre jedzenie i podróże kulinarne ••• Wasza Marcysia! ••• #waszamarcysia #kopenhaga #podróżekulinarne #dania
♬ オリジナル楽曲 – ライディーン – ライディーンDzień 1 – klasyka i kolory miasta
1. Spacer po Nyhavn
Zacznij tam, gdzie Kopenhaga jest najbardziej pocztówkowa. Nyhavn – kolorowe kamienice odbijające się w wodzie kanału, stare żaglówki, kawiarniane stoliki z widokiem i energia, która po prostu wciąga. To właśnie tu można poczuć esencję miasta – euforia życia, trochę nostalgii i dużo uroku.



2. Śniadanie i kawa w piekarni Buka
Po porannym spacerze czas na coś pysznego. Buka to piekarnia, która pachnie świeżym chlebem i masłem. Znajdziesz tu duńskie wypieki w najlepszym wydaniu – croissanty, kardamonki, pain au chocolat – i świetną kawę. Minimalistyczne wnętrze i dopracowane detale robią klimat.



3. Artystyczna pracownia i butik Arhoj Studio
To prawdziwy raj dla miłośników designu i ceramiki. Arhoj to marka znana z manualnie robionych przedmiotów, które są zabawne, piękne i totalnie instagramowe. Można podejrzeć proces twórczy w pracowni i wrócić do domu z uroczym duszkiem (Ghost) albo kubkiem, który będzie przypominał o tej podróży.



4. Ogród Botaniczny
Zieleń, spokój i szklarnie, w których można poczuć się jak w tropikach. Idealne miejsce na odpoczynek między punktami – zwłaszcza jeżeli podróżujesz latem lub wiosną. Przestrzeń do złapania oddechu i zachwytu nad roślinami z całego świata.



5. Zamek Rosenborg i jego ogrody
Rosenborg to bajkowy pałac w samym sercu miasta. Można tu zobaczyć królewskie klejnoty, historyczne wnętrza i spacerować po ogrodach, które otaczają zamek. Miejsce, które łączy duńską historię z romantyczną atmosferą.



Dzień 2 – sztuka, design i zabawa
6. Muzeum sztuki Glyptoteket
Glyptoteket to jedno z tych miejsc, które nie tylko zachwyca zbiorem sztuki, ale i samą atmosferą. Usytuowane zaledwie kilka kroków od parku Tivoli, w samym sercu Kopenhagi, muzeum powstało z prywatnej kolekcji Carla Jacobsena – tego samego, który stworzył markę piwa Carlsberg. Już sam budynek jest małym dziełem sztuki: z zewnątrz imponuje architekturą inspirowaną klasycyzmem, a w środku zachwyca spokojem, elegancją i światłem.
W Glyptoteket znajdziesz jedną z największych kolekcji rzeźb starożytnych w Europie – od Egiptu, przez Grecję, aż po Rzym. Są tu też obrazy i rzeźby XIX- i XX-wiecznych mistrzów – z silną reprezentacją impresjonistów, takich jak Degas, Monet czy Cézanne, ale też duńskich artystów. interesujące jest też to, iż ekspozycje są poukładane nie tyle chronologicznie, co według nastroju i tematyki – co sprawia, iż spacer po muzeum to raczej emocjonalna podróż niż sucha lekcja historii.
Ale największym zaskoczeniem – i prawdziwą perełką tego miejsca – jest wewnętrzny dziedziniec: ogromna, przeszklona oranżeria wypełniona tropikalną roślinnością, fontanną i kawiarenką. To jedno z najbardziej instagramowych miejsc w Kopenhadze, ale też idealna przestrzeń na chwilę kontemplacji, odpoczynku i wytchnienia wśród zieleni. Tu czas naprawdę zwalnia.
Glyptoteket to muzeum, które nie przytłacza – zaprasza, by chłonąć sztukę w swoim tempie. choćby jeżeli nie jesteś wielkim fanem klasycznych dzieł, dla samego klimatu, światła i tej niesamowitej oranżerii naprawdę warto tu zajrzeć.








7. Duńskie śniadanie w Atelier September lub Apotek 57
Oba miejsca serwują nowoczesne spojrzenie na klasyczne dania. W Atelier September króluje awokado na chlebie z chrupiącą skórką i jajkiem na miękko, choć ja wybrałam się tam na klasyczne duńskie śniadanie, które składa się z ubijanego z maślanką i solą masła wraz z obłędnie chrupiącym chlebem. Do tego dojrzewający ser comte, jajko na miękko i powidła z owoców leśnych. Talerz wygląda dość skromnie, w szczególności. iż kosztuje prawie 100zł, ale wszystko jest doskonałe i przepyszne. Zgodnie z moją siostrą stwierdziłyśmy, iż był to najlepszy chleb z masłem w naszym życiu. Drugim miejscem na śniadanie bądź kawę jest Apotek 57 tu znajdziesz masę wypieków i proste kompozycje, które zachwycają smakiem, jakością i estetyką. To śniadania, które zostają w pamięci.








8. Muzeum Designu – estetyka, która zostaje w głowie na długo
To miejsce zachwyciło mnie od progu. Muzeum Designu w Kopenhadze (Designmuseum Danmark), mieszczące się w pięknym budynku po dawnym szpitalu z XVIII wieku, to prawdziwa świątynia duńskiej estetyki i funkcjonalności. Dania słynie na całym świecie z projektowania mebli – zwłaszcza krzeseł – i tu zobaczysz najważniejsze nazwiska, takie jak Arne Jacobsen, Verner Panton, Hans Wegner czy Finn Juhl.
Kolekcje są ułożone z dbałością o detale – pokazują ewolucję stylu, materiałów i technologii. Możesz usiąść na legendarnym krześle Egg Jacobsena, przyjrzeć się precyzji rzemiosła z bliska i zobaczyć, jak minimalistyczne podejście do formy może łączyć piękno z codziennym użyciem. To muzeum udowadnia, iż prostota nie oznacza nudy, a funkcja i estetyka mogą współistnieć w idealnej harmonii. Było to jedno z najbardziej inspirujących miejsc podczas mojego pobytu – przemyślane, zostawiające ogromne wrażenie wizualne i emocjonalne.






9. Ogrody Tivoli – jak z baśni Andersena, tylko iż naprawdę
Ogrody Tivoli to nie tylko park rozrywki – to kawałek kopenhaskiego serca. Znajdują się tuż przy głównym dworcu, ale wystarczy przekroczyć bramę, by przenieść się do innego świata. To jeden z najstarszych parków rozrywki w Europie (działa od 1843 roku!), a mimo wieku – pełen jest życia i uroku.
Możesz wybrać opcję biletu tylko do samego parku i po prostu spacerować pośród latarni, kwiatów i malowniczych budynków (co też zrobiłam), lub kupić karnet z dostępem do kolejek górskich i innych atrakcji. Ja wybrałam bilet podstawowy i dopiero w środku dokupiłam kilka pojedynczych przejazdów – i to był świetny kompromis.
Tivoli nocą jest bajkowe – grają koncerty, światełka tworzą niesamowity klimat, a całe miejsce tętni subtelną magią. Jest tu coś romantycznego, coś rodzinnego i coś nostalgicznego. Niby park rozrywki, ale tak bardzo „po duńsku” – z klasą, z duszą, z poczuciem estetyki.





Dzień 3 – rowery, streetfood i jazz
10. Wypożycz rower!
Kopenhaga to jedno z najbardziej przyjaznych rowerzystom miast na świecie. Wypożyczenie roweru to nie tylko wygoda, ale i sposób na poczucie się jak lokalny mieszkaniec. Dojedziesz nim wszędzie – szybko, lekko i z wiatrem we włosach.
11. Najstarszy klub jazzowy La Fontaine
Jeśli lubisz muzykę na żywo, koniecznie zajrzyj do La Fontaine. Mały, intymny klub z klimatem, który przenosi w czasie. Wieczorne jam sessions, lokalna publiczność i świetna atmosfera sprawiają, iż nie chce się wychodzić.
12. Targ Torvehallerne i klasyczne smørrebrød
To kulinarne serce miasta. Znajdziesz tu świeże produkty, rzemieślnicze sery, duńskie wypieki i oczywiście – smørrebrød, czyli kanapki, które są dziełami sztuki. Wybierz wersję z rybą, jajkiem, mięsem lub wege – każda zachwyca.






13. Hipsterska dzielnica Nørrebro
Multikulturowa, tętniąca życiem, pełna kawiarni, sklepików vintage i street artu. Spacer po tej dzielnicy to jak zanurzenie się w nowoczesnej, alternatywnej duszy Kopenhagi. Obowiązkowy punkt dla fanów nieturystycznych klimatów.
14. Muzeum Maca i wystawa Banksy’ego
Zaskakujące, nietypowe, inspirujące. Muzeum nowoczesne, eksperymentalne, a wystawa Banksy’ego to coś, co po prostu trzeba zobaczyć. Sztuka z przesłaniem, która zostaje z Tobą jeszcze długo po wyjściu.
15. Refren – streetfoodowy raj
Refren to coś więcej niż food court – to miejsce, które łączy luz kopenhaskiego stylu życia z wyjątkową selekcją kuchni z całego świata. Znajduje się w modnej dzielnicy Østerbro, tuż przy nowoczesnym kompleksie Nordhavn, w pobliżu wody i ścieżek spacerowych. Do Refren najlepiej dojechać rowerem – jak przystało na Kopenhagę! – albo autobusem linii miejskich, które kursują regularnie z centrum. W okolicy nie brakuje stojaków na rowery i zieleni, więc to świetne miejsce, by połączyć kulinarną ucztę z krótkim spacerem nad kanałem.
W Refren panuje bardzo przyjemna, swobodna atmosfera – w środku jest jasno, roślinnie i estetycznie, ale to, co najciekawsze, dzieje się często na zewnątrz. Latem realizowane są tu koncerty i imprezy pod gołym niebem, przyciągające mieszkańców i turystów spragnionych relaksu, dobrej muzyki i jeszcze lepszego jedzenia. Refren to idealne miejsce na lunch z przyjaciółmi, kolację przy winie czy szybki posiłek przed odlotem.
Wśród stoisk znajdziesz kuchnię japońską, meksykańską, tajską, włoską i oczywiście – duńskie klasyki w nowoczesnym wydaniu. Koniecznie spróbuj kopenhaskiego hot doga – to niby prosty streetfood, ale w Danii to niemal rytuał. Miękka bułka, dobrej jakości parówka, prażona cebulka, ogórek konserwowy i remoulada – niby nic, ale zrobione z taką dbałością, iż nie sposób się nie zakochać.
Refren to kulinarne podsumowanie miasta – różnorodne, nowoczesne, swobodne, ale wciąż bardzo „po duńsku”. jeżeli masz zjeść ostatni posiłek w Kopenhadze – niech to będzie właśnie tutaj.



Kopenhaga – miasto, które się smakuje i czuje
To miasto to miks historii, nowoczesności i skandynawskiego spokoju. Zachwyca dbałością o estetykę, naturą w środku miasta i ludźmi, którzy żyją tu niespiesznie, ale bardzo świadomie. Trzy dni wystarczą, żeby się zakochać, ale niedosyt gwarantowany – i dobrze, bo Kopenhaga zasługuje na powrót.