20-latka zginęła po ataku rekina. Druga osoba trafiła do szpitala. Przeżyła dzięki świadkom

gazeta.pl 16 godzin temu
U wybrzeży Australii doszło do tragedii. Dwie osoby zostały zaatakowane przez rekina. Jedna z nich zginęła na miejscu, druga przeżyła tylko dzięki pomocy świadków. Gdyby nie oni, najprawdopodobniej wykrwawiłaby się na śmierć.
Do zdarzenia doszło w czwartkowy poranek na odległej plaży w stanie Nowa Południowa Walia. Dwie osoby - kobieta i mężczyzna w wieku 20 lat - pływały w wodzie, gdy nagle zostały zaatakowane przez dużego żarłacza tępogłowego. O 6.30 wpłynęło zgłoszenie do służb, które zawiadomili ludzie przebywający na plaży. - Odwaga niektórych świadków jest niesamowita - przyznał naczelnik pogotowia ratunkowego Joshua Smyth w rozmowie z serwisem theguardian.com.


REKLAMA


Zobacz wideo Prąd rozrywający wciąga w głąb morza. Bądź uważny, gdy jesteś na plaży


Rekin zaatakował plażowiczów. Świadkowie ruszyli na pomoc
Para pływała w pobliżu plaży Kylies Beach w Parku Narodowym Crowdy Bay mieszczącym się około 300 km na północ od Sydney. Niestety, na skutek ataku rekina kobieta zginęła na miejscu. Poważnie zranionego mężczyznę uratowali świadkowie, którzy wezwali służby, po czym weszli do wody. Po przybyciu ratowników został przetransportowany śmigłowcem do szpitala. Jego stan był krytyczny, jednak dzięki szybkiej pomocy udało się go ustabilizować. Wciąż jednak pozostaje poważny.


Gdyby nie pomoc świadków, mężczyzny najprawdopodobniej również nie udałoby się uratować. Jeden z nich założył mu prowizoryczną opaskę uciskową na nogę. Dzięki niej się nie wykrwawił. - To potencjalnie uratowało mu życie - powiedział Smyth. - To, iż narazili się w takiej sytuacji, jest bardzo bohaterskie i dało nam czas, by dotrzeć do poszkodowanego mężczyzny - wyjawił.


Władze zamknęły okoliczne plaże. "Prosimy o zachowanie bezpiecznej odległości"
Jak informuje bbc.com, z powodu ataku zarówno Kylies Beach, jak i inne bliskie plaże zostały zamknięte. Władze rozpoczęły rozstawianie specjalnych, "inteligentnych" linek z przynętą, które wabią rekiny, umożliwiając ich znakowanie i ponowne wypuszczenie. Przez najbliższe 24 godziny teren będzie dodatkowo monitorowany przez drony. - Na razie prosimy o zachowanie bezpiecznej odległości od wody na pobliskich plażach i stosowanie się do poleceń ratowników - poinformował dyrektor generalny Sun Life Saving NSW Steve Pearce. W tym roku był to piąty atak rekina w Australii. Do wcześniejszego doszło trzy miesiące temu na północnych plażach Sydney.
Idź do oryginalnego materiału