Do sklepów z używanymi rzeczami i na pchle targi przychodzą zwykle dwa rodzaje ludzi. Pierwsi to stali bywalcy, którzy dzięki cierpliwości i uwadze potrafią wyłowić coś cennego ze sterty śmieci. Ale są też przypadkowi klienci, którzy wpadają do lumpeksu raz na dekadę, a wychodzą z bogatym łupem. Czasami można im tylko pozazdrościć szczęścia i bystrego oka.