Na ulicach miasta, gdzie chodniki pokrywał gęsty dywan złotych i purpurowych liści, zagościła późna jesień. Powietrze było przejrzyste i chłodne, jakby kruche, gotowe rozpaść się w dłoniach niczym szkło. Słońce już nie grzało tak hojnie jak latem, ale jego promienie wciąż przedzierały się przez gęstą zasłonę chmur, zostawiając na ziemi miękkie plamy światła. Liście, jak […]