Od dawna szukam naprawdę dobrego szamponu, który nie obciąży mi włosów od razu w dzień kiedy je umyłam i wiecie co...graniczy to z cudem. Nie wiem czy jest to wina burzy hormonów jaka tworzy się w organizmie podczas ciąży czy coś innego na to wpływa. Pomijam fakt noszenia czapki bo problem zaczął się zanim przyszła jesienna słota i nakrycie głowy stało się dla mnie koniecznością. Skróciłam choćby włosy bo myślałam, iż problem tkwi w ich długości, mimo iż jestem posiadaczką ich niewielkiej ilości, ale to też nie pomogło, tak więc zaczęłam intensywnie szukać i testować co się da, żeby trafić w końcu na coś sensownego. Na październikowym spotkaniu w Rybniku po uprzednim wybraniu sobie zestawu, otrzymałam szampon oraz odżywkę szwajcarskiej marki Swiss Image. Firma dotąd osobiście mi nieznana, chociaż gdzieniegdzie na blogach przewijały mi się recenzje ich produktów, tym bardziej byłam interesująca efektów na mojej głowie.
OD PRODUCENTA:
SZAMPON ELDER FLOWER
SKŁAD:
POJEMNOŚĆ: 200 ml
CENA: ok. 30zł ( wg. Rossmann )
DOSTĘPNOŚĆ: np. Rossmann
Oba produkty zamknięte są w identycznych opakowaniach i rozróżnić je możemy wyłącznie po nazwie bądź etykiecie z tyłu. Są to zwykłe białe tuby z zamykaniem na "klik", które działa bez zarzutu, tak naprawdę nie wyróżniają się niczym szczególnym.
Zacznę może od szamponu bo to on w tym duecie jest używany jako pierwszy. Zawsze powtarzam, iż nie oczekuję od szamponu zbyt wiele, ma dobrze oczyszczać włosy oraz skórę przy tym jej nie podrażniać i nie obciążać mi fryzury, która i tak sama w sobie ostatnio jest kapryśna. Ten produkt spełnia w 90% moje oczekiwania. Podczas jego użytkowania nie zauważyłam jakiegoś wzmocnienia czy mocnych zmian, jednak czasem miałam wrażenie, iż włosy są po nim zbyt obciążone. Jego konsystencja jest perłowo-kremowa więc może to akurat na moich włosach się nie do końca sprawdza. Zapach jest bardzo delikatny chwilami przypominający kostkę mydła więc nie utrzymuje się na włosach praktycznie w ogóle.
Odżywka podobnie jak szampon ma dość gęstą konsystencję i trzeba uważać żeby nie przesadzić z ilością, ale przez to jest naprawdę niesamowicie wydajna. Bardzo fajnie i bezproblemowo rozprowadza się na włosach, zapach niemalże identyczny jak w przypadku szamponu. Włosy już po pierwszym zastosowaniu są bardzo miękkie, nawilżone i gładkie. Odżywkę nakładałam od połowy włosów, jednak 2 razy spróbowałam nałożyć ją na całą długość i to był niestety błąd gdyż były one od razu mocno obciążone i następnego dnia nadawały się już tylko do powtórnego mycia.
PODSUMOWUJĄC: Zarówno szampon jak i odżywka mają swoje wielkie plusy jak i minusy. Oba produkty niestety obciążyły mi włosy co w tym momencie je dyskwalifikuje i jestem zmuszona oddać je komuś na próbę, a gdyby nie ten fakt to odżywka byłaby jedną z moich ulubionych bo naprawdę efekty są widoczne już po pierwszym zastosowaniu. Gładkie, lśniące i ujarzmione włosy to coś co lubię. Poza tym duet w żadnym stopniu nie spowodował u mnie podrażnień, wysuszeń czy innych niechcianych dolegliwości, także mogę go nieśmiało polecić osobom, które mają zdecydowanie gęstsze włosy ode mnie, ale borykają się z ich ujarzmieniem.