10 rzeczy, których nie wiecie o hipopotamach. A powinniście

gazeta.pl 3 dni temu
Zdjęcie: Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Wyborcza.pl


Hipopotamy są dowodem na to, iż choćby wegańska dieta i spędzanie całych dni w wodzie nie gwarantują szczupłej sylwetki. Na tym kończy się powszechna wiedza o tych zwierzętach. A szkoda. 15 lutego obchodzimy Dzień Hipopotama i z tej okazji zebraliśmy 10 faktów, których nie znacie, choć znać powinniście. Zapraszamy.
Fakt 1. Hipopotamy nie umieją pływać
Jak widać, zaczynamy z wysokiego C. "Jak to: nie umieją pływać?" - zapytacie. Wszak hipopotamy całymi dniami siedzą w wodzie, potrafią choćby spać w wodzie. A jednak mimo to nie są zdolnymi pływakami. Hipopotamy choćby nie unoszą się na wodzie. Poruszają się odpychając swoimi masywnymi nogami od dna. Czyli bardziej przypominają powolne podwodne cysterny niż szybkie i zwinne torpedy.


REKLAMA


Po całym dniu moczenia się w wodzie albo taplania w błocie, hipopotamy suną na ląd. I tu dochodzimy do faktu nr 2.
Fakt 2. Co łączy hipopotamy i ludzi? Nocne podjadanie
Gdy zachodzi słońce i zapada noc, hipopotamy ruszają na popas. A posiłek jest nie byle jaki. Może trwać i sześć godzin, a zwierzęta mogą przejść choćby 10 kilometrów. Hipopotam może zjeść za jednym nocnym posiedzeniem (a adekwatnie przespacerowaniem) 40 kg trawy. Wydaje się sporo, ale kiedy weźmiemy pod uwagę masę zwierzęcia, to już nie robi takiego wrażenia. Hipopotam zjada dziennie posiłki równe 1-1,5 proc. swojej masy. Normalne nocne podjadanie, każdemu się zdarza.


Zobacz wideo Marta Nowak: Żegnaj Stasiu, żegnaj Nel, nie będzie już w polskiej szkole "W pustyni i w puszczy"


Fakt 3. Hipopotamy mogą usłyszeć spadające owoce
Jakbyście musieli fatygować się 10 km po rośliny na kolację, to też wykształcilibyście sobie tak doskonały słuch, żeby wiedzieć, w którą stronę iść.
Fakt 4. Hipopotamy są niebezpieczne
Hipopotam nie jest milusi, co to, to nie. To dzikie stworzenie i potrafi agresywnie bronić swojego terytorium, do którego jest bardzo przywiązane. Bywa nazywany najbardziej śmiercionośnym dużym ssakiem lądowym na planecie. Szacuje się, iż hipopotamy zabijają co roku w Afryce 500 osób. Pomijając rozmiar tych zwierząt, wagę, zaskakującą przy tej budowie zwinność i szybkość przemieszczania się w wodzie (mimo braku umiejętności pływania, patrz fakt 1.), to trzeba także pamiętać o ich wielkich i bardzo ostrych zębiskach. Dlatego lepiej nie stawać między hipopotamem a wodą. W ogóle zbliżanie się i zakłócanie ich spokoju nie jest wskazane (jak w sumie przy każdym dzikim zwierzęciu). Dla porównania: szacuje się, iż w starciu z lwem ginie rocznie około 100 osób, a mające fatalny PR rekiny odpowiadają za około 10 zgonów rocznie.


Fakt 5. Krokodylu, miej się na baczności
Na kogo postawisz: w czerwonym narożniku krokodyl, znany zabójca, wszystkie walki wygrane przez nokaut, a w niebieskim hipopotam (jaki jest, każdy widzi)? No cóż, osobiście nie stawialibyśmy na krokodyla. Przedstawiciele tych gatunków często żyją obok siebie, więc łączy je coś w rodzaju rozejmu. Szczęki hipopotama stanowią wystarczający argument, żeby nie drażnić tych zwierząt. Kojarzycie te zdjęcia, na których hipopotam wygląda jakby ziewał? No właśnie, tylko tak wygląda. W rzeczywistości paszcza rozwarta pod kątem 150 stopni i wyeksponowane półmetrowe kły to ostrzeżenie. Hipopotam jednym kłapnięciem może zmiażdżyć arbuza. Krokodyle mogą ewentualnie próbować szczęścia z młodymi hipopotamami. O ile w pobliżu nie ma ich matki. Rozjuszona hipopotamica, broniąca młodych? Tej siły nie zatrzymacie.
Zobacz zdjęcia hipopotamów w galerii na górze strony.
Fakt 6. Uwaga na kupę
Hipopotamy podczas wypróżniania energicznie machają ogonami. Stają się tym samym trzytonowym rozrzutnikiem odchodów. Charakterystyczny odgłos trzaskania (czy też klepania) niesie się po wodzie i daje znać pozostałym osobnikom: "to jest moje terytorium, nie zapraszam do dyskusji".
Fakt 7. Hipopotamy są hałaśliwe
Klepanie ogonem podczas robienia kupy to niejedyny dźwięk w bogatym repertuarze hipopotamów. Poza tym parskają, trąbią i ryczą. Potrafią wydać z siebie dźwięk o natężeniu choćby 115 decybeli. Czyli tyle co pracująca piła łańcuchowa. I więcej niż Maria Szarapowa na korcie.


Czytaj także:


Australian Open. Internauci zgadzają się z Radwańską: Krzyki tenisistek są upiorne!


Fakt 8. Hipopotamy pocą się na czerwono
Ewolucja zrobiła hipopotamom psikusa. Mimo iż mieszkają w Afryce, ich skóra jest bardzo wrażliwa zarówno na wysuszenie, jak i promieniowanie słoneczne. Z pierwszym problemem radzą sobie siedząc całymi dniami w wodzie. Ze skłonnością do poparzeń walczą wydzielając czerwonawy, oleisty płyn, nazywany "krwawym potem". Jednak nie jest to taki pot, jaki wydziela ludzka skóra. Nasz pot paruje i w ten sposób chłodzi nasze ciała. Płyn wydzielany przez gruczoły śluzowe hipopotama działa jak maść i to od razu z filtrem. Chroni wrażliwą hipopotamową skórę, a iż w pełnym słońcu przybiera czerwony odcień, dał początek legendzie, iż te ssaki pocą się krwią. Samodzielnie wydzielany krem chroniący przed poparzeniem słonecznym, którego nie trzeba mozolnie wcierać? Idziemy o zakład, iż niejedna osoba marzy o takim udogodnieniu. Jednak - przynajmniej na razie - dokładny skład owej cieczy jest tajemnicą znaną jedynie hipopotamom. A adekwatnie ich gruczołom.
Fakt 9. Hipopotamy potrafią spać pod wodą
Potrafią spać pod wodą, ale oddychać już nie. Jak to godzą? Otóż hipopotam może zamknąć nozdrza, żeby nie nalewała się do nich woda. Kiedy potrzebuje zaczerpnąć powietrza, po prostu się wynurza. Sprytny trik polega na tym, iż hipopotam potrafi się wynurzyć, zaczerpnąć powietrza i ponownie zanurzyć nie przerywając drzemki.
Fakt 10. Lepiej nie importuj hipopotamów, bo możesz mieć problem
Wiedzą coś o tym władze Kolumbii. Zaczęło się od czterech hipopotamów, które baron narkotykowy Pablo Escobar trzymał w prywatnej menażerii w swojej rezydencji nieopodal Medellin. Jak skończył Escobar - powszechnie wiadomo. Co się stało z hipopotamami? Zostawiono je po prostu tam, gdzie były. Hipki polubiły swobodę i brak nadzoru, bo po czternastu latach od śmierci Escobara nie było ich już czworo, a szesnaście. Wesoła gromadka opuściła też posiadłość i w poszukiwaniu pożywienia zaczęła się wypuszczać na piesze wycieczki. Minęło kolejnych siedem lat. Na początku 2014 r. w Puerto Triunfo w Antioquia żyło już 40 hipopotamów.


Czytaj także:


"Pablo Escobar był potworem. Kropka". Virginia Vallejo była kochanką najpotężniejszego gangstera świata


Kolumbijskie hipopotamy mają się nieźle. Osiągają dojrzałość płciową szybciej niż te afrykańskie, więc i rozmnażają się całkiem szybko. Szacuje się, iż w Kolumbii może żyć ich teraz około 200. Doczekały się choćby własnej potocznej nazwy: "kokainowe hipopotamy".


Byłoby to choćby całkiem budujące - iż przedstawiciele gatunku zagrożonego wyginięciem tak sobie doskonale radzą na emigracji - gdyby nie to, iż stały się poważnym zagrożeniem dla lokalnego środowiska i miejscowych gatunków. Wydry, kajmany czy żółwie pewnie miałyby sporo do powiedzenia na ten temat. Odstrzał hipopotamów w ogóle nie wchodzi w grę. Kolumbijski rząd miał pomysł, żeby kastrować zwierzęta, ale plan miał słaby punkt: koszt na jedno zwierzę to choćby 50 tysięcy dolarów. Próbowano też kastracji chemicznej, ale zaprotestowały organizacje walczące o prawa zwierząt. W efekcie władze Kolumbii podjęły rozmowy z Indiami i Meksykiem, by przeprowadzić tam część zwierząt. Problem jednak wciąż nie jest rozwiązany, a szacunki mówią, iż do 2035 r. w Kolumbii może żyć choćby tysiąc hipopotamów.
Idź do oryginalnego materiału