10-latek w samej bieliźnie błąkał się pod sklepem. Rodzice byli "kompletnie zaskoczeni"

wiadomosci.gazeta.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: KPP w Krapkowicach


Przypadkowy mężczyzna zobaczył w pobliżu jednego ze sklepów w Zdzieszowicach 10-latka w samej bieliźnie oraz skarpetkach. Jak się później okazało, dziecko wyszło z domu pod nieuwagę rodziców. Oboje byli pod wpływem alkoholu. Co jeszcze ustalono?
Co się stało: W sobotę 1 lutego policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Krapkowicach interweniowali w sprawie 10-latka, który około godz. 23.00 błąkał się przed jednym ze sklepów spożywczych w Zdzieszowicach (woj. opolskie). Funkcjonariuszy zawiadomił mężczyzna, którego zaniepokoiło zachowanie oraz ubiór dziecka - chłopiec miał na sobie jedynie majtki, skarpetki oraz koszulkę.


REKLAMA


Zobacz wideo Dziecko w samej bieliźnie samotnie spacerowało po mieście. Jego rodzice byli pijani


Interwencja policji: Według informacji przekazanych przez mł. asp. Dominika Wilczka, oficera prasowego z komendy w Krapkowicach mężczyzna, który zauważył chłopca, zabrał go do pobliskiego sklepu i zaalarmował policję. Tam razem z dzieckiem czekał na przyjazd patrolu. "Policjanci zajęli się wystraszonym chłopcem, z którym był utrudniony kontakt, ze względu na jego autyzm. Jeden z policjantów zdjął swoją służbową bluzę i okrył zmarznięte dziecko. Kiedy chłopczyk się uspokoił, nawiązał kontakt z mundurowymi i wskazał policjantom drogę do domu" - relacjonował oficer prasowy.


Co ustalono? Gdy policjanci wraz z dzieckiem zjawili się pod wskazanym przez dziecko adresem, zastano tam nietrzeźwych rodziców. Oboje byli "kompletnie zaskoczeni, iż syn niezauważony przez nikogo, opuścił mieszkanie". - Rodzice przypuszczali, iż syn mógł chcieć pójść do domu swojego dziadka, z którym ma bardzo dobry kontakt - przekazał Wilczek. Badanie alkomatem wykazało, iż ojciec dziecka miał w organizmie ponad 1,5 promila, a matka prawie pół promila.
Co dalej? W związku z tym, iż opiekunowie chłopca byli nietrzeźwi, policjanci zaprowadzili go do dziadka. w tej chwili realizowane są czynności dotyczące "narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu". O dalszym losie 10-latka zadecyduje Sąd Rejonowy w Kędzierzynie-Koźlu.
Więcej na podobny temat przeczytasz w artykule: "Groźny incydent w przedszkolu. Wiadomo, czym zatruł się czterolatek".Źródło: KPP Krapkowice
Idź do oryginalnego materiału