10 lat młodsza w 10 dni i szokujący wywiad z jedną z uczestniczek. 57-letnia pani Jolanta nie była zadowolona z metamorfozy a teraz mocno uderza w produkcję i Maję Sablewską.
Maja Sablewska z show-biznesem związana jest od wielu lat. Najpierw spełniała się jako menadżerka gwiazd. Po czasie stwierdziła, iż to moda jest jej największą pasją i z postanowiła zająć się dziedziną, która również jest bliska branży.
Została stylistką i doczekała się własnych programów. Przez bardzo długi czas była związana ze stacją TVN. Pojawiła się między innymi w talent show X-Factor, gdzie zasiadała w jury. Później przyszła pora na autorskie formaty związane z metamorfozami i stylizacjami, ponieważ w tym czuje się naprawdę dobrze.
Na antenie widzowie mogli zobaczyć takie programy jak Sablewskiej sposób na modę i SOS – Sablewska od stylu. W pewnym momencie Maja zrezygnowała z medialnej kariery. Kilka tygodni temu wróciła przed kamery, ale już do Polsatu. Przed startem 10 lat młodsza w 10 dni rozmawiała w reporterką Jastrząb Post.
Tutaj pojawili się ludzie, pojawiła się przestrzeń, wspaniały program, cudowne kobiety, z którymi mogę pracować i poczułam się potrzebna. W związku z tym wróciłam do telewizji. Wiem, iż to był bardzo dobry krok, bo już widziałam pierwsze efekty – mówiła reporterce Jastrząb Post.
10 lat młodsza w 10 dni: uczestniczka ujawnia kulisy i uderza w Maję Sablewską
Program o metamorfozach prowadzony przez Maję Sablewską od samego początku wzbudza ogrom emocji. Głownie ze względu na to, iż przemiany uczestniczek są mocno krytykowane nie tylko przez widzów, ale także one same nie są zadowolone z rezultatów. Głośnym echem odbił się 6. odcinek, w którym udział wzięła pani Jolanta. Kobieta przed kamerami otwarcie krytykowała to, jak wygląda po zmianach, które w jej wyglądzie wprowadziła Maja we współpracy z produkcją.
Masakra! Nie podobam się sobie. Naprawdę, nie podobam się sobie! Zobacz, jakie ja mam worki. No, zobacz, widzisz?! Makijaż tego nie przykryje. Buzia… Nie, nie podoba mi się, Maja – mówiła do prowadzącej – Normalnie się czuję, jakbym miała z milion lat. Okropnie! – mówiła.
Teraz 57-letnia Jolanta z Gliwic opowiedziała o kulisach programu, który jak twierdzi doprowadził jej zdrowie psychiczne do fatalnego stanu. Na początek wyznała, iż produkcja nie wywiązała się z umowy i nie zrobiła wszystkich obiecanych zabiegów.
Pani producent poinformowała, iż będą robione zabiegi z zakresu medycyny estetycznej, korekta powiek. Ja najgorszy problem mam z zębami, a raczej ich brakiem, przez co zapada mi się dolna szczęka. Na udział w programie zgodziłam się więc pod warunkiem przeprowadzenia u mnie zabiegu stomatologicznego niwelującego problem z dolną szczęką. Do tego lifting górnych i dolnych powiek, który zlikwiduje worki pod oczami. Na tym najbardziej mi zależało. Gdyby poinformowano mnie, iż będzie to tylko przebieranka, w ogóle bym nie poszła do tego programu. Pani z produkcji zapewniła mnie, iż przeprowadzone zostaną zabiegi. Ucieszyłam się, bo oglądałam zagraniczne edycje i bardzo mi się podobały – przekazała w rozmowie z Plejadą.
Pani Jolanta zwierzyła się też z tego, iż mocno zaufała produkcji i opowiedziała im o swoim niełatwym życiu u boku męża, który nie tylko nadużywał alkoholu, ale był też agresywny.
Naciągnięto mnie na zwierzenia. Strasznie im zaufałam, bo wydawało mi się, iż chcą mnie wysłuchać, zrozumieć i pomóc. Czułam od nich ciepło i opowiedziałam rzeczy, o których nikomu w życiu nie mówiłam, bo były dla mnie tak trudne.
57-latka ze szczegółami opowiedziała też jak wyglądały kulisy programu.
W domu przed lustrem kazali mi pokazywać palcami, jakich oczekuję zmian. Nagrywano mnie w łazience. Chociaż czułam dyskomfort, wyciągnęłam dolną protezę. Pomyślałam, iż tak ma być. Słyszałam, iż niczym nie muszę się przejmować i na bazie tych zdjęć telewizja pokaże w finale, jak program mnie zmienił. Uwierzyłam im, iż tak będzie.
Pani Jolanta w trakcie programu przeżyła załamanie psychiczne. Dobiła ją także informacja o braku obiecanych zabiegów stomatologicznych.
Po kolejnych rozmowach i moich naciskach producentka przyznała, iż o zabiegu stomatologicznym nie ma już mowy i nie będę miała robionych zębów. Wybrano inną uczestniczkę. Ta informacja mnie załamała, zaczęłam czuć się coraz gorzej. niedługo mój stan psychiczny tak mocno się pogorszył, iż trafiłam do lekarza psychiatry, który przepisał mi leki antydepresyjne – oowiadała w rozmowie z Plejadą.
Kobieta fatalnie czuła się też w klinice medycyny estetycznej, gdzie nie przeprowadzono kolejnego z obiecanych zabiegów.
Byłam w fatalnym stanie psychicznym. Anestezjolog ze względu na mój stan chciał wstrzymać zabieg. Pani doktor jednak zgodziła się, powiedziała, iż mnie poprowadzi i mi pomoże. Stwierdziła, iż mogłaby zrobić mi również zabieg na dolne powieki, ale produkcja zabroniła. Ledwo zabieg się skończył, podlecieli z tymi kamerami i zaczęli mnie wypytywać, jak się czuję. Widzieli, iż jestem w beznadziejnym stanie.
Pani Jolanta była do tego stopnia przerażona, iż nie chciała brać udziału w odcinku finałowym. Prowadzący ją lekarz wystawił zwolnienie, a choćby proponował pobyt w szpitalu, by mogła dojść do siebie. Wówczas miała usłyszeć, iż czeka ją wysoka kara pieniężna.
Lekarz nie wyraził zgody, bym pojechała do Warszawy na finałowy odcinek. Chciał położyć mnie w szpitalu, wypisał zwolnienie. Zadzwoniłam do produkcji, by dowiedzieć się, gdzie mam je przesłać. Usłyszałam wtedy, iż będę musiała zapłacić ogromną karę, choćby 100 tys. zł. Kompletnie nie obchodziło ich to, jak się czuję, jak wyglądam. Chciałam dojść do formy, ale mi nie pozwolono – ujawniła w rozmowie z Plejadą.
Opowiedziała również o szokujących kulisach przymiarek.
W trakcie przymiarek korzystałyśmy z jednych majtek ściągających. Jedna zdejmowała i zakładała druga, przez co dostałam wysypki pod pośladkiem. Podobnie było z butami — kazano nam je zakładać bez żadnych stópek.
10 lat młodsza w 10 dni: uczestniczka uderza w Maję Sablewską
Przykre było dla niej również zachowanie Mai Sablewskiej.
Przez problemy z nerkami byłam napuchnięta, miałam założony cewnik, pojawił się stan zapalny i zbierała mi się woda. Prosiłam, żeby przełożono mi finał, bo czuję się fatalnie, ale Maja Sablewska powiedziała, iż „niestety, będę musiała w nim uczestniczyć”. „Obiecałaś, iż nie pozwolisz mnie skrzywdzić” — przypomniałam jej. Odwróciła się i poszła.
Dodała nawet, iż Maja Sablewska miała się na niej wyżywać.
Nie obchodziło ich, jak wyglądam i jak się czuję. Zabawa musi trwać. Dobiły mnie jeszcze słowa Majki Sablewskiej. Wiedziała, iż jestem w strasznej formie psychicznej, wiedziała, iż nie potrafię się obronić, więc wyżywała się na mnie. Czułam się jak śmieć.
Trzeba przyznać, iż włos się jeży na głowie po tym, co wyznała pani Jolanta. Jak na razie ani stacja Polsat, a Ani Maja Sablewska nie odnieśli się do tych słów, dlatego pozostaje wstrzymać się z oceną sytuacji.