10 Grzechów popełnianych przez turystów w Tatrach. Tego nie rób!

tatry-przewodnik.com.pl 11 miesięcy temu
W pracy przewodnika tatrzańskiego spotykam wielu turystów na szlakach górskich. Najwięcej styczności z nimi mam w okresie letnim, gdyż właśnie wtedy jestem praktycznie codziennie w Tatrach. Niestety dość często obserwuje naganne zachowanie osób wchodzących na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego. W poniższym artykule zebrałem najczęstsze przewinienia i złe zachowania, jakie obserwuję na tatrzańskich szlakach.

1. Nieodpowiednie obuwie


Temat wydawałoby się tak znany, iż wszyscy powinni wiedzieć jakie obuwie założyć na szlak górski. Niestety nie jest tak kolorowo, jak powinno być. Na nogach turystów często widzę nieodpowiednie obuwie, z miękką podeszwą i zupełnie nienadające się w góry. Rozumiem, iż osoba przyjeżdżająca pierwszy raz w Tatry może nie chcieć wydawać kilkuset złotych na specjalne obuwie, ale zakładanie trampków lub eleganckich butów miejski to nie jest dobra decyzja. Wędrowanie w nieodpowiednich butach generuje urazy, możliwość poślizgnięcia się oraz obtarcia i odciski. Dodatkowo idąc w miękkiej podeszwie, po pewnym czasie czujemy choćby najmniejszy kamień pod stopą.

Od biedy można iść w nieodpowiednich butach na wycieczki dolinne np. do doliny Kościeliskiej, to niedopuszczalne jest ich zakładanie na wycieczki wysokogórskie. Miejscem, gdzie możemy zobaczyć różnorodne obuwie, jest Giewont. Wbrew obiegowej opinii na szlaku na tę popularną górę raczej nie zdarzają się Panie w szpilkach (ja jeszcze żadnej nie widziałem), ale część osób zdobywając szczyt, zdecydowanie powinna mieć inne obuwie.

Nie rozumiem także rodziców z dziećmi, którzy mają wypasione buty górskie (to dobrze), a dziecko idzie w trampkach (to źle). Wiem, iż dziecku gwałtownie rośnie noga i nie wszystkich stać na topowe modele górskie, ale przecież za nieduże pieniądze można kupić całkiem dobre obuwie dziecięce.

Jeżeli chodzi o zimę, to tutaj już nie ma, wybacz i powinnyśmy zaopatrzyć się w odpowiednie buty górskie powyżej kostki. Na pewno nie będą nadawać się „kozaki” lub śniegowce oraz inne tego typu modele. Sytuacja taka tyczy się zwłaszcza osób, które można spotkać na szlaku prowadzącym z Kasprowego do Murowańca. Niestety kolejka górska wywozi na szczyt ludzi całkowicie nieprzygotowanych do zimowych warunków. Na tym szlaku często można zobaczyć osoby idące na czworaka.

Podsumowując, w góry ubieramy odpowiednie obuwie, w lecie na reglowe wycieczki mogą wystarczyć zwykłe buty typu adidas, wyżej potrzebne będą odpowiednie modele dedykowane w góry. Zimą zdecydowanie potrzebujemy butów w góry powyżej kostki z twardą podeszwą, w razie potrzeby zakładamy raczki (w niższych partiach gór) oraz raki na wycieczki szczytowe, oraz graniowe.

2. Późne wychodzenie na szlak


Kolejna nagminnie stosowana praktyka przez turystów wyruszających w góry to późne rozpoczynanie wycieczki. Pokutuje tu zasada, iż o ile jestem na wakacjach, to chce się wyspać i nie ma się co spieszyć. Niestety nie pomagają również właściciele pensjonatów, którzy serwują śniadania dopiero o 8:00 godzinie. Warto jednak zmobilizować się i wyjść wcześnie na szlak, dotyczy to zwłaszcza długich wycieczek. Jedzenie i wodę możemy przygotować wcześniej, kupując niezbędne produkty dzień wcześniej w sklepie. Za wczesnym wyruszeniem przemawia wiele argumentów, które przestawię poniżej:

    • Po pierwsze — w trakcie upalnych dni mamy możliwość wyruszyć w góry nie męcząc siew upalnym południowym słońcu. Rano w górach jest rześko i dzięki temu spaceruje się lżej.
    • Po drugie — nie będzie tłumów na szlaku. Nie ma nic przyjemniejszego niż przebywanie w ciszy i spokoju w górach. Dodatkowo mamy szanse zaobserwować jakiegoś mieszkańca gór.
    • Po trzecie — okres letni to okres burzowy w górach. Wychodząc wcześnie mamy szanse zrealizować plan wycieczki i być już na dole np. w schronisku, gdy przyjdzie załamanie pogody.
    • Po czwarte — rano schroniska bywają puste, dzięki czemu nie będziemy musieli stać w kolejce do toalet i bez problemu znajdziemy wolne miejsce przy ławach.
    • Po piąte — wyruszając o świcie, o ile mamy w planie zdobyć jakiś tatrzański szczyt gdzie występują łańcuchy, nie będziemy musieli tam stać w kolejce.
    • Po szóste — rozpoczynając wcześnie wędrówkę mamy mnóstwo czasu. Nie musimy się spieszyć, aby zdążyć, przejść zaplanowaną trasę przed zmrokiem
    • Po siódme — nie będziemy mieli problemu z zaparkowaniem samochodu, korkami na drodze oraz kolejkami do kas biletowych.


3. Nie zwracanie uwagi na burzę




Ileż to razy wracając lub po prostu uciekając w bezpieczne miejsce przed burzą, mijałem osoby kontynuujące wycieczkę.
Niestety w Tatrach zdarza się totalna ignorancja, na to, co dzieje się na niebie i myślenie, iż choćby jak grzmi, to przecież piorun uderzy gdzieś indziej.

Pamiętajmy, iż okres wakacyjny to sezon na burze, które w górach są szczególnie niebezpieczne. Przed planowaną wycieczką sprawdzamy dokładnie pogodę, jaka ma być i gdy widzimy prognozowane burze, zrezygnujmy z wyjść, ewentualnie zamieńmy je na krótki spacer dolinny. Podczas niepewnej pogody można wybrać się na spacer po Zakopanem, gdzie znajdziemy wiele ciekawych miejsc i atrakcji.

A gdy już jesteśmy na szlaku, obserwujmy niebo i otoczenie, jest naprawdę wiele znaków, które ostrzegają o nadchodzącej burzy. Gdy widzimy zbliżający się front burzowy, zawróćmy i poszukajmy bezpiecznego miejsca np. schroniska.


4. Zabieranie dzieci na siłę w góry


W górach często widzę rodziców z dziećmi, z większymi, ale również tymi najmłodszymi. Po części z nich widać, iż mają doświadczenie górskie, niestety jest też sporo ciągnących dzieci na siłę.

Zabierając swoje pociechy w góry, pamiętajmy, iż mają one inne odczucia i oczekiwania niż dorosła osoba. Pamiętaj, iż wysokogórskie szlaki nie są dla wszystkich, jestem przeciwnikiem zabierania małych dzieci na szlaki z łańcuchami. Niestety w obecnych czasach zdarza się, iż rodzice wychodzą gdzieś, aby zrobić zdjęcie ze swoim synem lub córką. A potem pochwalić w mediach społecznościowych, iż ich dziecko zdobyło jakiś szczyt.

Najlepszym sposobem zaszczepienia górskiego bakcyla naszemu dziecku będzie umiejętne stopniowanie trudności wycieczek. Zacznijmy od niespiesznych, krótkich wycieczek dolinnych dając czas na zaznajomienie się z terenem górskim. Z czasem możemy planować i dokładać bardziej wymagające i dłuższe szlaki. o ile dziecko nie chce iść na górską wycieczkę, to nie róbmy tego na siłę i wbrew jego woli. Tak postępując, na całe życie zniechęcimy go do gór.

Również za długie przebywanie dziecka w nosidełku choćby tym najwygodniejszym będzie dla niego za karę. Powstaje pytanie, które z dzieci chciałoby siedzieć kilka godzin w jednej pozycji.
A gdy już wybierzemy się z dziećmi w góry, nie zapominajmy o ich odpowiednim ubraniu. Pamiętajmy, iż ma ono inną termikę od naszej, co za tym idzie może szybciej się wyziębić.


5. Brak planowania przed wyruszeniem w góry


Ileż to razy byłem zaczepiany przez turystów w górach i pytany ile jeszcze i gdzie ja tędy dojdę? Częstym błędem jest wyruszanie na szlak w nieznane. Takie wycieczki były popularne w czasach dr. Tytusa Chałubińskiego, trwały kilka dni i nazywane były „wycieczkami bez programu". Pamiętajmy jednak, iż było to ponad 150 lat temu, Tatry dopiero odkrywano, a pierwsze szlaki wyznaczano.

Obecnie w Tatrach do dyspozycji jest ponad 270 kilometrów świetnie przygotowanych i oznaczonych szlaków turystycznych. Biegną one przez doliny oraz prowadzą na szczyty, mają różny stopień trudności od tych spacerowych poprzez wysokogórskie szlaki np. Orla Perć.

Przed wycieczką warto przeczytać jakiś przewodnik, aby poznać trudność, czas przejścia i jakie szlaki prowadzą do interesującego nas miejsca. Następnie sprawdzamy prognozę pogody i pakujemy odpowiednie rzeczy do plecaka. Pamiętajmy również, aby trudność wycieczki dopasować do naszej kondycji i aktualnego stanu zdrowia. I jeszcze jedno — w góry wychodźmy z jakimś towarzystwem, a o ile idziemy sami, to nie pchajmy się w miejsca, gdzie w razie potrzeby nie będzie miał nam kto pomóc. Podczas wędrówki zwracajmy uwagę na oznaczenia (kolory) i miejsca, gdzie rozwidlają się szlaki.


6. Poruszanie się niewłaściwą stroną szlaku


Kolejna rzecz, która niestety na szlakach zdarza się dość często to chodzenie niewłaściwą stroną. Na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego obowiązuje ruch prawo strony, o czym niestety nie wszyscy wiedza lub zwyczajnie mają to gdzieś. W dolinach gdzie szlak jest szeroki, może nie ma to większego znaczenia, natomiast na węższych ścieżka w wyższych partiach gór już tak.

Zdarza się, iż wędruję z grupą osób, a z naprzeciwka niczym taran idzie osoba po niewłaściwej stronie na tzw. czołówkę. Złe chodzenie po szlakach w wyższych partiach gór gdzie jest wąsko, tyczy się też par idących za rękę. Rozumiem, iż chłopak chce wesprzeć dziewczynę, ale idąc obok siebie, tarasują cały wąski szlak. Chodzenie za rękę jest dobre w parku miejskim, a nie na szlakach górskich.

Oddzielnym problemem są osoby, które idąc wolniej i czując kogoś szybszego za sobą, nie chcą go przepuścić. Problematyczne jest to zwłaszcza na wąskim szlaku. Przecież to nie problem i ujma zatrzymać się i puścić raźniej maszerującego turystę.

7. Palenie papierosów w górach


Zakaz, który w dzisiejszych czasach powinien być oczywisty, ale niestety tak nie jest. Na terenie TPN jest zakaz palenia papierosów, za co można zostać ukaranym mandatem. Natomiast często zdarza się, iż ławki przy szlakach są oblegane przez palaczy. Osobą tym przeważnie nie przeszkadza, iż wokół są inni ludzie i niekoniecznie chcą wdychać dym z ich papierosów.

Samo palenie papierosów w Tatrach nie jest najgorsze, są nimi pozostawione przez palaczy pety. Mogę zrozumieć, iż nałóg palenia może być na tyle silny, iż nie można się powstrzymać, ale całkowicie nie rozumiem wyrzucania petów. Nie dość, iż świadczy to o braku podstawowego wychowania, to filtr w papierosie zawiera mnóstwo plastiku, który rozkłada się setki lat.

Jeżeli już ktoś bardzo musi zapalić papierosa, to przy większości schronisk jest taka możliwość. Miejsca dla palących można znaleźć gdzieś z boku budynku i można tam zapalić bez przeszkadzania innym. A gdy już palimy papierosa gdzieś przy szlaku, to róbmy to na uboczu i koniecznie zabierzmy ze sobą pety.


8. Śmiecenie na górskich szlakach


Nie rozumiem ludzi, którzy spędzając cały dzień w górach, wynosi jedzenie i wodę w różnych plastikowych opakowaniach i nie potrafi ich znieść ze sobą. Można by pomyśleć, iż ktoś, kto poświęcił swój czas na obcowanie z górskim krajobrazem, powinien mieć więcej świadomości o wyjątkowości tego terenu.

Widząc plastikowe butelki, puszki po piwach i opakowania z chipsów leżące po lasach i górach, myślę, iż w Tatrach pojawia się wielu najzwyklejszych śmieciarzy. Niestety pomimo ciągłego uświadamiania o zgubnym wpływie plastiku i mówienia od dziecka, iż nie powinno się śmiecić w Tatrach (ani nigdzie indziej), co roku wynoszonych jest tony śmieci.

Spotkałem się z argumentami, iż gdyby były kosze na śmieci przy szlakach, to nie byłoby problemu. Osobiście nie wyobrażam sobie takich kubłów w Tatrach, przede wszystkim kto miałby je opróżniać? Dodatkowo takie miejsca stałyby się stołówką dla dzikich zwierząt. Zresztą takie śmietniki są już w prawie w każdej dolinie przy schroniskach turystycznych, więc jaki problem wyrzucić zawadzające nam śmieci.

Nie rozumiem również osób, które zakopując pod ściółką lub chowają śmieci pod jakimś korzeniem, myślą, iż jak ich nie będzie widać, to cudownie znikną. Zresztą w każdych górach obowiązuje prosta zasada: o ile coś wniosłeś ze sobą, to powinieneś to wynieść! Zapewniam, iż ciężar pustej plastikowe butelki po wodzie prawie nic nie waży i po zgnieceniu nie zajmie dużo miejsca w plecaku.


9. Głośne zachowanie w górach


Niestety nie wszyscy znajdujący się na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego potrafią zachowywać się cicho. Często można, zaobserwować osoby, których dzieli spora odległość i zamiast poczekać jeden na drugiego, krzyczą na całe gardło, wołając coś do siebie.

Ileż to razy słyszałem w górach, jak ludzie zastanawiali się „gdzie są te wszystkie zwierzęta?!”. Oto wskazówka; jeżeli przestaniesz wrzeszczeć na całe gardło, być może jakieś zobaczysz! Wierz lub nie, ale dzikie zwierzęta nie uważają twojej dyskusji o wczorajszej pizzy lub serialu za tak fascynujące, jak ty.

Ciekawią mnie również osoby idące z telefonem, z którego slychać muzykę. Ok. nie każdy musi wsłuchiwać się w odgłosy przyrody tatrzańskiej, ale zastanawia mnie to zawsze, co adekwatnie taka osoba robi w górach. Bo chyba raczej nie szuka ciszy i spokoju.


10. Podchodzenie do zwierząt




Zdarza się, iż widzę turystów, którzy za blisko podchodzą do dzikich tatrzańskich zwierząt. Pamiętajmy, iż jeleń to nie maskotka, którą park narodowy specjalnie wypuszcza na szlak, aby uatrakcyjnić nam pobyt w Tatrach. Podchodzenie, dokarmianie i nie daj boże głaskanie, jest najgorszą rzeczą, jaką można zrobić dla dzikich mieszkańców gór. Przede wszystkim takie zwierzę nie potrzebuje dokarmiania, a nasze jedzenie będzie dla niego zwyczajnie złe. Dając mu coś do jedzenia, uczymy go złych zachowań i pozbawiamy naturalnego strachu do ludzi. Pamiętajmy również o tym, iż takie zwierzę, gdy nie dostanie jedzenia, może się go gwałtownie domagać, a taka sytuacja może stać się bardzo niebezpieczna.

Widywałem w Tatrach lisy, podchodzące do miejsc, gdzie odpoczywają turyści. To sprytne zwierzę próbowało dostać jedzenie, a gdy mu się nie udawało, potrafił choćby ugryźć. Pamiętajmy, iż gdy za bardzo zbliżamy się do dzikich zwierząt, przyzwyczajamy ich do swojej obecności, co z perspektywy czasu jest dla nich zgubne.

Nie podchodzimy również do pasących się owiec na tatrzańskich łąkach. Zwykle kierdel jest pilnowany przez psy pasterskie, które mają wswoim instynkcie zakodowane bronić owiec. Więc gdy zbliżymy się za blisko, jesteśmy narażeni na ugryzienie, przez pilnujacego czworonoga.

Artykuł kończę jednak pozytywnymi odczuciami, ponieważ pomimo ponad 4 milionów ludzi wchodzących w Tatry nie jest aż tak źle. A opisane wyżej złe zachowanie przy tej liczbie turystów stanowi niewielki procent.

Przewodnik tatrzański
Michał Jarząbek-Giewont
Idź do oryginalnego materiału