Zrób to lepiej sama”: Jak moja siostra upokorzyła mnie przed wszystkimi przez jedno ciasto

newsempire24.com 1 tydzień temu

**«Zjedz sobie to świństwo»: jak moja siostra upokorzyła mnie przed wszystkimi przez tort**

Weronika starannie ułożyła włosy, włożyła najpiękniejszą sukienkę i, po lekkim spryskaniu się perfumami, wyszła na przyjęcie urodzinowe starszej siostry, Kingi. W rękach trzymała elegancko zapakowane pudełko z tortem, mając nadzieję, iż to miły gest poprawi ich napięte relacje. Gdy dotarła na piąte piętro, dwukrotnie zadzwoniła. Drzwi otworzyła Kinga promienna, w nowym szlafroku i z idealnymi lokami klaszcząc z przesadnym entuzjazmem:

To dla mnie?! Chyba nie zapomniałaś, iż to moje urodziny?

Oczywiście, iż dla ciebie odparła spokojnie Weronika, podając jej pudełko.

Kinga wzięła tort z ciekawością, uniosła wieczko i rzuciła okiem. Na jej twarzy zachwyt gwałtownie zmienił się w podejrzliwość.

To ty go upiekłaś?

Tak odpowiedziała Weronika z lekkim wahaniem.

Na pewno? Kinga zmarszczyła brwi, obracając pudełko w dłoniach. Z czego jest?

Będziemy teraz rozmawiać o przepisie, czy dołączymy do gości? spróbowała zbyć Weronika.

Ale było za późno. Kinga wyczuła, iż coś jest nie tak i słusznie. Trzy dni wcześniej zadzwoniła do siostry w płaczu:

Złamałam paznokieć i pokłóciłam się z Jakubem. Mam dość! Odwołuj tort, odwołuj wszystko!

Weronika przyjęła to ze stoickim spokojem i przyjęła pilne zamówienie od stałej klientki. Tego samego dnia Kinga zadzwoniła ponownie:

Pogodziliśmy się! Dał mi złotą bransoletkę! Czekam na ciebie o dziewiętnastej z tortem!

Przecież wszystko odwołałaś wyjąkała Weronika.

Przestań się tłumaczyć! Jesteś cukierniczką, pokaż, na co cię stać!

Weronika próbowała wytłumaczyć, iż tortu nie da się zrobić w sześć godzin, ale Kinga naciskała. choćby zadzwoniła do ich matki, licząc na wsparcie:

To naprawdę tak trudno zrobić coś miłego dla własnej siostry? usłyszała w odpowiedzi.

Zrozumiawszy, iż jest sama, Weronika znalazła rozwiązanie: kupiła niesprzedany tort od mało znanej cukierniczki, też Weroniki. Na zewnątrz wyglądał świetnie. Liczyły się dobre chęci, prawda? Ale Kinga gwałtownie odkryła podstęp.

Weronika, chodź tu! krzyknęła w stronę kuchni.

Pojawiła się brunetka z długimi włosami, którą Weronika natychmiast rozpoznała.

To twój tort? spytała Kinga lodowatym tonem.

Mój. Ona go ode mnie kupiła. Więc to ta twoja słynna siostra-cukierniczka? zaśmiała się tamta Weronika.

Weronika zesztywniała. Goście zamilkli. Kinga, zaciśniętymi ustami, zerwała wieczko, wbiła palec w krem i rozmasowała go po twarzy siostry.

Zjedz sobie to świństwo! warknęła. choćby nie pofatygowałaś się zrobić czegoś sama. Wyjdź, proszę!

Wypchnęła Weronikę za drzwi, a potem to samo zrobiła z cukierniczką. Tamta, odchodząc, obraziła całe towarzystwo i pokazała obsceniczny gest.

Na zewnątrz Weronika otarła twarz chusteczką i sięgnęła po telefon. Czekały na nią dziesiątki wiadomości od matki:

Hańbisz rodzinę! Oszukać własną siostrę! Nie masz wstydu?

Nie odpowiedziała. Po prostu wyłączyła ekran w milczeniu. Ale to nie był koniec.

Następnego dnia Kinga opublikowała w mediach: «Nawet własnej siostrze nie ufaj przyniosła tort kupiony gdzieś indziej, udając, iż go upiekła. Wstyd.»

Weronika płakała całe przedpołudnie. Potem wzięła się w garść. Nie dla nich. Dla siebie. Tego dnia złożyła przysięgę: ani jednego tortu więcej dla rodziny. Ani jednego dobrego gestu wobec tych, którzy mogą cię zmiażdżyć w każdej chwili.

I po raz pierwszy od dawna poczuła ulgę. Bo od dzisiaj jej życie miało zawierać tylko to, co naprawdę słodkie. Bez fałszu. Bez hipokryzji. I bez tych, którzy nazywają się rodziną.

Idź do oryginalnego materiału