Zostało kilka dni do moich urodzin, wtedy poinformowałam, iż będę zapraszać gości i iż będziemy ustawiać stół w dużym pokoju, ponieważ w moim zupełnie nie ma miejsca. Na to teściowa bardzo się obraziła, krzyczała, iż nie mam prawa świętować w ich pokoju

przytulnosc.pl 3 godzin temu

Pewnego dnia mój syn, Andrzej, przyszedł do mnie z prośbą. Chciał zamieszkać u mnie razem ze swoją żoną, Anną. Mieszkam sama w dwupokojowym mieszkaniu, więc zgodziłam się.

Zostało kilka dni do moich urodzin, więc poinformowałam, iż będę zapraszać gości i iż będziemy ustawiać stół w dużym pokoju, ponieważ w moim zupełnie nie ma miejsca. Na to Anna bardzo się obraziła, krzyczała, iż nie mam odwagi gospodarować w ich pokoju, ponieważ przechowują tam swoje rzeczy. choćby odmówiła pomocy w przygotowaniu potraw na imprezę. A kiedy zebrali się wszyscy goście, całkowicie mnie wstrząsnęła, mówiąc to, co powiedziała.

Wychowywałam Andrzeja sama, ponieważ mój mąż zmarł, gdy syn miał siedem lat. Było mi bardzo ciężko, ale sobie poradziłam. Dodatkowo miałam szczęście, iż Andrzej nie był problemowym dzieckiem, bardzo mi pomagał i zawsze był samodzielny.

Kilka lat temu Andrzej zaczął spotykać się ze swoją obecną żoną. Nie jestem taką teściową, która będzie wtrącać się w jego życie osobiste, więc zaakceptowałam jego wybór, nie miała być z nią mieszkam. Mieszkali razem około roku, po czym Anna zaczęła otwarcie mówić, iż chce się ożenić. Marzyła o wytwornejszym weselu, drogiej sukni i limuzynie. Ale Andrzej tłumaczył, iż nie stać go na to, a branie kredytu na świętowanie ślubu nie wchodziło mu w grę. Ta sytuacja bardzo ją zasmuciła, przez jakiś czas choćby się obrażała. Potem zgodziła się na takie warunki i po prostu się pobrali. Przez około pół roku mieszkali w wynajmowanych mieszkaniach, a potem powiedzieli, iż chcą zamieszkać u mnie, aby móc zebrać pieniądze na własne mieszkanie.

Uwolniłam duży pokój od swoich rzeczy i przeprowadziłam się do małego pokoju, aby dzieciom było wygodnie i nie było ciasno. Anna prawie od pierwszego dnia zaczęła rozkazywać i bez mojej wiedzy przestawiła meble, zmieniła tapetę, a choćby niektóre pozostawione tam rzeczy przeniosła do garażu. Oczywiście, nie podobało mi się to i choćby pokłóciliśmy się, ale potem zrobili wszystko, jak powiedziałam.

Żyliśmy już razem przez około cztery miesiące, a ja czekałam na dzień swoich urodzin i zastanawiałam się, jak go uczcić. Później zdecydowałam, iż chcę po prostu zebrać najbliższych w domu i spędzić wieczór w domowym gronie.

W dniu moich urodzin Anna przyszła z tak niezadowoloną miną, iż bałam się na nią patrzeć. Odwracała się ode mnie nosem, odmówiła pomocy przy nakrywaniu stołu. A kiedy goście zaczęli rozmawiać o przyszłości mojego syna z Anną, ona na oczach wszystkich powiedziała, iż dopóki mieszkają z taką teściową, żadna rozmowa o dzieciach choćby się nie może odbyć. Zaczęła opowiadać, iż nie otrzymuje ode mnie żadnej pomocy, iż jestem zła, a choćby przytoczyła przykład, iż nie pomogłam im w organizacji wytwornego wesela. Byłam po prostu w szoku, a potem choćby się rozpłakałam. Rozwiązali kwestie związane ze ślubem bez mnie, dlaczego miałabym przekazywać pieniądze na świętowanie, skoro choćby nie rozmawiali ze mną na ten temat. W ogóle nie rozumiem, dlaczego miałabym wkładać pieniądze w ich rodzinę.

Z tymi myślami przeszłam noc, a już rano powiedziałam Andrzejowi, iż oni muszą wyprowadzić się z mojego mieszkania. Nie powinnam tolerować takiego traktowania w własnym domu. I nie chcę mieszkać pod jednym dachem z kimś, kto tak się mną zachowuje.

Szybko znaleźli nowe wynajmowane mieszkanie i wyprowadzili się. Andrzej mnie zrozumiał i nie był zły z powodu takiego postępowania. Natomiast Anna teraz wszystkim opowiada, jaka jestem bezduszna, iż wyrzuciłam ich z domu i jak źle się do niej zachowywałam.

A Andrzej, przeciwnie, zaczął prawie codziennie przychodzić do mnie w odwiedziny, wieczorami pijemy herbatę i rozmawiamy. Niedawno poinformował mnie, iż już myśli o rozwodzie. A Anna wciąż uważa, iż ich małżeństwo się rozpada właśnie z mojego powodu.

Tak więc zrobiłam dobre uczynki, pozwoliłam im zamieszkać u siebie, a okazałam się złą.

Idź do oryginalnego materiału