Z życia wzięte. "Raz w ciągu pięciu lat małżeństwa poprosił żonę o pieniądze": Stanowczo odmówiła

zycie.news 2 godzin temu
Zdjęcie: Zawiedziony mąż, źródło: YouTube/SALA DE CINE


Wychowano mnie w przekonaniu, iż mężczyzna powinien dbać o kobietę i ponosić całą odpowiedzialność finansową. Renia w pełni podzielała moje poglądy. Co więcej, dzieliło nas 13 lat różnicy wieku. Oznacza to, iż w momencie naszego spotkania byłem już na swoim, a ona dopiero zaczynała swoją karierę.

Nigdy nie martwiłem się o finansową stronę rzeczy. Zobaczyłem młodą, piękną kobietę, która znała swoją wartość i zdałem sobie sprawę, iż chcę ją mieć. I dbałem o nią, jak należy. Kwiaty, taksówki, restauracje, prezenty itp.

Przed ślubem ustaliliśmy, iż ona może wydawać swoje pieniądze według własnego uznania, a ja ze swojej strony będę utrzymywał nas przez całe życie i oczywiście kupował jej, co tylko zechce. Nie, oczywiście, każda para może żyć tak, jak chce. jeżeli są kobiety, które chcą utrzymywać swoich mężów, a oni się na to zgadzają, to na litość boską, niech tak jest.

Jestem w pełni usatysfakcjonowany moim przypadkiem. Zaproponowałem choćby mojej żonie, żeby rzuciła pracę i była całkowicie zależna ode mnie. Ale ona nie chciała. Renia pracuje jako fotograf i modelka i uwielbia swoją pracę. Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, prawie nic na tym nie zarabiała, ale teraz ma całkiem przyzwoity dochód.

"Tak, podoba mi się to, iż mogę odejść w każdej chwili, a ty zawsze będziesz mnie wspierał" - powiedziała moja żona. "I to poczucie bezpieczeństwa pozwala mi się rozwijać i podejmować ryzyko. Na przykład inne dziewczyny, które nie mają męża takiego jak ty, muszą pracować dzień i noc, akceptować wszystkich klientów, wszystkie sesje, aby nie stracić zysków. A ja mogę bezpiecznie podejmować się tylko tych projektów, które mnie interesują."

I zawsze podobało mi się, iż ma tę niezależność. Ogólnie rzecz biorąc, pomimo różnicy wieku, uważałem nas za bardzo harmonijną parę, podążającą w tym samym kierunku i na tej samej długości fali.

Jedyną rzeczą, co do której nie mogliśmy się zgodzić, były dzieci. Oczywiście nie jestem jeszcze stary, ale myślę o dzieciach już od pięciu lat. A Renia uważa, iż to dla niej za wcześnie. Chce robić karierę, podróżować i odpoczywać. Ale myślę, iż i w tej kwestii moglibyśmy dojść do kompromisu. Krótko mówiąc, wszystko układało się dobrze w naszej rodzinie, aż do pewnego momentu, który zmusił mnie do zastanowienia się i przemyślenia wszystkiego na nowo.

Pewnego dnia zadzwonił do mnie stary przyjaciel i zaprosił mnie do siebie. Właśnie wyszedłem z siłowni. Siłownia jest obok mojego domu, więc chodzę tam, iż tak powiem, bez niczego. To znaczy, wziąłem tylko torbę z moim strojem i telefonem. Mój portfel, dokumenty itp. były w domu. A ponieważ mój przyjaciel potrzebował mnie pilnie, nie poszedłem do domu, wsiadłem do samochodu i pojechałem do niego tak, jak byłem. Musiałem wyjechać z miasta, jego samochód się tam zepsuł, a sprowadzenie lawety zajęło dużo czasu. A on musiał pilnie pojechać na ślub córki swojego szefa, który odbywał się w wiejskim hotelu.

W każdym razie przyjechałem po niego, zawiozłem go do celu, a w drodze powrotnej zdałem sobie sprawę, iż skończyła mi się benzyna. Zatrzymałem się na najbliższej stacji benzynowej i dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, iż nie mam przy sobie kart. Podszedłem do najbliższego kierowcy i uzgodniłem z nim, iż moja żona przeleje mu pieniądze, a on zapłaci za mnie ze swojej karty. Zgodził się.

Zacząłem dzwonić do Reni. "Witaj, kochanie", powiedziałem. "Nie mam czasu w wyjaśnienia, proszę, przelej 450 złotych na numer telefonu, który podyktuję, wyjaśnię ci wszystko później." "Przepraszam?" nie zrozumiała. Powtórzyłem. "Nic ci nie przeleję!" odpowiedziała Renia. Które z nas jest mężczyzną? Dlaczego mam ci dać moje pieniądze?" I wyłączyła się. Byłem w kompletnym szoku.

Mężczyzna, z którym się umawiałem, po prostu zapłacił za benzynę i powiedział, iż niczego nie potrzebuje. I nie wiem, jak zinterpretować reakcję mojej żony. Czy myślała, iż to jakiś test? A może to jakaś żelazna kobieca zasada — nigdy nie dawaj pieniędzy swojemu mężczyźnie? Dlaczego ja ją utrzymuję od pięciu lat, a ona żałuje mi kilku stówek?

Idź do oryginalnego materiału