Naliczanie opłat za wywóz śmieci w Polsce to od lat temat gorących dyskusji. Coraz więcej gmin boryka się z problemem unikania płatności, co prowadzi do deficytów w systemie gospodarki odpadami. Jednym z proponowanych rozwiązań jest uzależnienie opłat od zużycia wody. Choć niektóre miejscowości, jak Hrubieszów, zdecydowały się na ten krok, Warszawa postanowiła z niego zrezygnować. Dlaczego?
Fot. Shutterstock
Problemy z systemem opartym na zużyciu wody
Warszawa planowała wprowadzenie opłat za śmieci na podstawie ilości zużytej wody. System ten miał pomóc w lepszym uszczelnieniu systemu opłat, eliminując przypadki zaniżania liczby mieszkańców w deklaracjach. Jednak po głębszej analizie, stolica uznała to rozwiązanie za niepraktyczne.
Kluczowe powody rezygnacji:
- Brak indywidualnych wodomierzy w starszych budynkach
W wielu nieruchomościach, szczególnie starszych, nie ma możliwości precyzyjnego pomiaru zużycia wody na lokal. Oznaczałoby to konieczność naliczania opłat na podstawie średniego zużycia dla całego budynku, co prowadziłoby do niesprawiedliwych obciążeń. - Wysokie koszty administracyjne
Wdrożenie takiego systemu wymagałoby modernizacji infrastruktury oraz stworzenia systemu monitorowania i rozliczania zużycia wody. Dodatkowe obowiązki administracyjne, takie jak aktualizowanie deklaracji, mogłyby obciążyć zarówno mieszkańców, jak i administrację miasta. - Ryzyko manipulacji zużyciem wody
Obawiano się, iż niektórzy mieszkańcy mogliby celowo ograniczać zużycie wody, aby zmniejszyć opłaty za odpady, co w praktyce mogłoby zaniżać ich realne obciążenie. - Społeczny sprzeciw
Propozycja spotkała się z krytyką mieszkańców, którzy obawiali się wyższych opłat, zwłaszcza w gospodarstwach domowych o większym zużyciu wody. Dodatkowo system nie uwzględniałby sytuacji, w których ilość wytwarzanych odpadów nie jest proporcjonalna do zużycia wody, jak np. w lokalach gastronomicznych czy budynkach z dużą liczbą mieszkańców.
Decyzja o obniżeniu opłat
Zamiast wprowadzać nowy system, Rada Miasta Warszawy zdecydowała się na wprowadzenie jednolitej stawki, która w tym roku została dodatkowo obniżona. Od 1 października 2024 roku obowiązują nowe, niższe stawki:
- 91 zł miesięcznie dla gospodarstw domowych w zabudowie jednorodzinnej (obniżka z 107 zł).
- 60 zł miesięcznie dla mieszkań w budynkach wielorodzinnych (obniżka z 85 zł).
Osoby kompostujące bioodpady mogą liczyć na dodatkową ulgę w wysokości 9 zł miesięcznie. Z kolei dla tych, którzy nie segregują śmieci, opłaty są dwukrotnie wyższe.
Przykład Hrubieszowa: System oparty na wodzie
W Hrubieszowie problem unikania opłat jest równie dotkliwy – choćby 20% mieszkańców nie płaci za odpady. Aby zbilansować deficyt, który od 2020 roku wyniósł 8,3 mln zł, władze miasta wprowadzą system oparty na zużyciu wody. Od 2025 roku mieszkańcy będą płacić 12,9 zł za każdy metr sześcienny wody.
Samorząd liczy, iż nowa metoda pozwoli ograniczyć nieuczciwe praktyki i lepiej dostosować wysokość opłat do rzeczywistych potrzeb. – Gdybyśmy chcieli zbilansować system przy obecnej metodzie, musielibyśmy zaproponować mieszkańcom stawkę 38 złotych na osobę. Ale to wciąż nie gwarantowałoby, iż zapłacą wszyscy, którzy powinni – mówi Marta Majewska, burmistrz Hrubieszowa w wypowiedzi dla kronika.tygodnia.pl.
Problem naliczania opłat za śmieci pozostaje wyzwaniem dla polskich gmin. Warszawa postawiła na uproszczenie i obniżenie stawek, aby uniknąć niepotrzebnych komplikacji i obciążeń administracyjnych. Z kolei Hrubieszów wdraży system oparty na wodzie, licząc na większą sprawiedliwość i szczelność.
Każde z tych rozwiązań ma swoje wady i zalety, a skuteczność wybranego modelu będzie można ocenić dopiero po jego dłuższym funkcjonowaniu. W całej Polsce trwa poszukiwanie modelu idealnego, który zapewni równowagę między sprawiedliwością społeczną a efektywnością finansową.