Upiorna atrakcja na Helu pachnie gorzej, niż wygląda. "Odór odstrasza każdego"

g.pl 1 dzień temu
Na Półwyspie Helskim stoi upiorna atrakcja, której nie znajdziemy w żadnym folderze reklamowym. Zardzewiała dziobowa część dawnego niszczyciela ORP Wicher II wyrasta z piasku jednej z bocznych plaż niczym fragment scenografii filmu wojennego. Towarzyszy jej zapach, który zniechęca choćby największych pasjonatów takich znalezisk. Co sprawia, iż turyści decydują się na kilkukilometrowy spacer, by zobaczyć relikt PRL-u, i dlaczego wielu z nich zarzeka się, iż nigdy tam nie wróci?
Na plaży przy wejściu do helskiego portu, tuż za pasem wydm, spoczywają dwa stalowe kolosy - ORP Wicher II i ORP Grom II. Te bliźniacze okręty zbudowane w 1950 roku w Leningradzie i wydzierżawione Polsce kilka lat później przez dekadę służyły jako jednostki szkoleniowe i reprezentacyjne Marynarki Wojennej.


REKLAMA


Zobacz wideo Socha podsumowała wakacje nad Bałtykiem. W ten sposób unika paragonów grozy


Co się stało z ORP Wicher? Upiorny relikt PRL-u, który stał się częścią falochronu
Po tragicznym wypadku podczas ćwiczeń w 1961 roku oraz szybkim postępie technologicznym flota uznała je za przestarzałe. Pod koniec 1974 roku zostały wycofane ze służby, a po demontażu uzbrojenia przez chwilę pełniły rolę celów treningowych. Zamiast pociąć je na złom, marynarze znaleźli dla nich inne przeznaczenie: w 1977 roku kadłuby ustawiono równolegle do brzegu i zatopiono, tworząc falochron osłaniający helski port.
Dziś wraki przypominają otwarte muzeum pod gołym niebem. Z plaży można dostrzec większą część Wichra II, którego zardzewiały dziób sterczy z piasku niczym stalowy pomnik minionej epoki. Grom II i pozostałe fragmenty konstrukcji wystają z wody w oddali, tworząc surową, niemal filmową scenerię. Latem odwiedzający mogą podejść do kadłuba, dotknąć chropowatych blach i zajrzeć do środka, gdzie kiedyś znajdowały się kajuty i stanowiska artyleryjskie. Reszta wyposażenia - wieże dział, torpedownia i elementy pokładu - trafiła do Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu oraz Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. Dla miłośników historii urbexu i militariów to miejsce wyjątkowe. Rdza, stal i szum fal tworzą tu wspólnie opowieść o zimnowojennej flocie, która po latach znalazła swoje ostatnie kotwicowisko na helskiej plaży.


Jak dotrzeć do wraków na plaży na Helu? Zapach, który psuje wycieczkę
Do helskiego wraku nie prowadzi żaden wygodny deptak ani oznakowana ścieżka. Konieczne staje się porzucenie wszelkich wygód nadmorskiego kurortu i ruszenie w kilkunastominutowy spacer ulicą Sikorskiego. Potem należy skręcić w Helską, minąć stary teren portu wojennego i oczyszczalnię ścieków, a dopiero później zejść na plażę i iść wzdłuż morza, aż z piasku zacznie wyłaniać się stalowy kadłub. Jak opisuje blogerka z serwisu drogajestcelem.com, to jedyna trasa, która pozwala obejrzeć wraki z bliska. I to właśnie w okolicach oczyszczalni znajduje się ten feralny fragment plaży, o którym wspominają turyści.
To z pewnością nie miejsce dla wrażliwych nosów. Odwiedzający przyznają, iż duszący odór czuć już z daleka - jedni obwiniają o to oczyszczalnię, inni z kolei - gnijące wodorosty wyrzucane przez Zatokę Pucką. Cytowani przez portal Fakt turyści piszą, iż "odór odstrasza każdego", a dojście do wraku prowadzi przez "paskudną, brudną plażę, która śmierdzi oczyszczalnią i bagnem z zatoki". Inni dodają, iż wewnątrz wraku i w jego pobliżu unosi się intensywny smród, a sama atrakcja to "miejsce tylko dla pasjonatów zardzewiałej blachy, na pewno nie na spacery z dziećmi". To właśnie ten zapach sprawił, iż wrak zyskał miano "upiornej atrakcji Helu".


Co warto zobaczyć na Helu? Fascynująca historia i zapierająca dech przyroda Półwyspu
Choć zapach potrafi skutecznie zepsuć romantyczny spacer po plaży, helskie wraki są elementem większej militarnej mozaiki, przypominającej o burzliwej historii Półwyspu. W dawnej strefie wojskowej warto zajrzeć do Muzeum Obrony Wybrzeża, zwiedzić baterię Schleswig-Holstein i wyruszyć szlakiem "Śladami fortyfikacji i wraków" - trasą, która prowadzi od dworca PKP przez muzeum i dawne baterie aż do falochronu, gdzie spoczywają zardzewiałe kadłuby okrętów.
Dla osób, które chcą poczuć klimat Helu bez konieczności wdychania intensywnego odoru, alternatywą jest plaża zwana "Zatoką Wraków", skąd można zobaczyć zatopione kadłuby Wichra II i Groma II. Większość turystów traktuje to miejsce jako jednorazową ciekawostkę, po czym rusza dalej - do fokarium, latarni morskiej albo na ścieżkę edukacyjną „Helskie Wydmy".
Źródła: klubpodroznikow.com, drogajestcelem.com, fakt.pl, martynasoul.com


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału