Rozumiem wszystko… ale zrozum i ty mnie”: prawda, która burzy iluzje

polregion.pl 1 godzina temu

Tego dnia Weronika, jak zwykle, przygotowywała obiad kroiła mięso na gulasz. W kuchni unosił się zapach cebuli, na patelni skwierczał tłuszcz, gdy nagle zadzwonił telefon. Jej mąż Krzysztof odebrał. Jego głos był spokojny:
Halo?

Nastąpiła długa cisza. Jakby ktoś mówił bez przerwy, a on tylko słuchał. Weronika otarła ręce w fartuch i wyszła z kuchni. W korytarzu pustka. Przewód telefoniczny ciągnął się w stronę pokoju dzieci. Serce ścisnęło się w piersi. Nie wiedząc dlaczego, szła cicho, jak złodziejka na palcach.

Z uchylonych drzwi dobiegł jego szept. Tonem, jakim nigdy z nią nie rozmawiał.
Kinga, uspokój się Rozumiem cię, naprawdę. Ale i ty mnie zrozum. Mam rodzinę, nie mogę teraz przyjechać Ja też cię kocham. Bardzo. Ale teraz nie mogę rozmawiać Weronika może wejść w każdej chwili. Wszystko jej powiem, ale jeszcze nie czas Jutro. Proszę, nie dzwoń teraz do domu. I tak Kocham cię.

Poczuła, jakby poraził ją prąd. Ręka gotowa otworzyć drzwi zastygła w powietrzu. Serce biło tak mocno, iż trudno było oddychać. Kocham cię. Powiedział to innej kobiecie. Nie jej.

Weronika nie urządziła sceny. W myślach odezwał się głos matki: Nigdy nie działaj pod wpływem emocji. Wyprostowała się i wróciła do kuchni. Wzięła nóż, ale dłoń jej drżała. Kawałki mięsa lądowały na desce niestarannie. O nogi ocierała się kotka, Weronika rzuciła jej kawałek jedyny automatyczny gest życzliwości.

Ja też cię kocham
Te słowa wirowały w głowie jak zaklęcie. Złapała się jego kolejnej frazy: Mam rodzinę Czyli wciąż jest ważna? Wciąż ma znaczenie?

Ale w takim razie kim ona jest? Tylko matką jego dzieci? Gospodynią domową? Nawykiem? Ból ścisnął pierś. Przecież wszystko było w porządku. On był troskliwy, uważny. Żadnych oznak oddalenia. Nigdy nie dał powodu.

Po dwudziestu minutach Krzysztof wrócił do kuchni, wciągnął nosem zapach gotującego się jedzenia i uśmiechnął się:
Ale aromat! Jak długo jeszcze do obiadu?

Za pół godziny. Mięso drobno pokroiłam szybciej się ugotuje Kto dzwonił?

Co? jakby nie zrozumiał. A, z pracy. Poprosili, żebym jutro przyszedł przyjmować drewno.

Często cię wzywają w weekendy. Nie podoba mi się to.

Wszyscy są na urlopach, lato

Mhm.

Dlaczego taka smutna, Weroniczko?

Po prostu jestem zmęczona. Myślałam, iż jutro spędzimy razem czas, pojedziemy do domku.

Ale masz pracę. Pojedziemy wieczorem.

Krzysiu

Co?

Kochasz mnie?

Oczywiście, co ty. Kocham cię, Weronika. I nasze dzieci. Przecież wiesz rodzina jest dla mnie wszystkim.

Wyprostował się, objął ją, pocałował w szyję. Ale po raz pierwszy w życiu ten pocałunek wydał jej się obrzydliwy.

Później leżała na kanapie i patrzyła na synów bawiących się obok. Kotka wskoczyła jej na brzuch, wbiła pazurki dziękowała za poczęstunek. Weronika ścisnęła jej łapki, opuściła głowę na puszyste futro.

Ta kobieta musi zniknąć.
Weronika nie mogła dzielić się mężem. Nie mogła z nim spać, wiedząc, iż był z inną. Ale stracić go nie do zniesienia. Decyzja przyszła sama: rozprawić się z kochanką. Osobiscie. Bez jego udziału.

Następnego dnia, kiedy mąż odprowadził dzieci do przedszkola i szykował się do pracy, Weronika powiedziała w firmie, iż źle się czuje, i została w domu. Przebrana, pożyczyła od sąsiadki fartuch i chustę będzie malować ściany w fabryce. Potem prosto do parku. Po kilku minutach wyszedł Krzysztof. Weronika podążała za nim, kryjąc się w bocznych uliczkach.

Wszedł na targ, kupił jedwab i owoce, potem skręcił w stronę osiedla domków jednorodzinnych. Weronika zrozumiała: tam ona mieszka. Mąż zniknął za bramą.

Usiadła na ławce. Czekała. I oto wyszedł nie sam. Wysoka blondynka u jego boku. Skierowali się w stronę lasu tam, gdzie kiedyś chodzili razem. Weronika wróciła do domu. W głowie żar. W duszy rozpacz.

Po kilku dniach udało jej się dobrze przyjrzeć Kindze piękna, choć zdrajczyni. Trzydziestka na karku. Potem szczęście: zobaczyła Kingę z przyjaciółką. Ta, nieświadoma, wygadała wszystko.

Kinga? Samotna matka z chorym dzieckiem, mąż ją zostawił. Teraz ma wielbiciela. Żonatego. Mówi, iż porzuci dla niej swoją żonę szepnęła koleżanka, a w sercu Weroniki zapłonęła zemsta.

Idź do oryginalnego materiału