Nie jest to poradnik turystyczny, ale coś na rozbudzenie wyobraźni
Podróże w Alpy mają to do siebie, iż o każdej porze roku w swym niezapomnianym pięknie, bez względu na ich sezonowy wystrój i temperaturę przyciągają miłośników górskich wycieczek z całego świata
Jeżeli do tych podróży dodamy jeszcze wspomnienia naszych wczesnych emigracyjnych dni pełnych niepewności, często rozczarowań, ale i sukcesów, dla tych którzy mieli to szczęście przejechać przez Austrię w drodze do Ameryki, to Austria ze swoim skarbem górskim wyda nam się po latach ostoją majestatycznej, nieskażonej piękności, odpornej na polityczne zachcianki.
Czym jest piękno gór? Dlaczego mają taką siłę przyciągania na swoje stoki, doliny, uskoki, przełęcze, a choćby i przepaści? Piękno przyrody o ile nie jest splamione niczym niepohamowaną ingerencją ludzką, piękno które nie ma sobie równych w poczynaniach człowieka, pozostaje na zawsze miejscem które pamiętamy z naszego pierwszego spotkania z nimi.
Dla wielu z nas, którzy zetknęli się z górami w dzieciństwie (jeżeli tylko nie musieli wtedy ciężko pracować pomagając rodzicom) odwiedzanie gór w jakimś czasie później ma w sobie aspekt sentymentalny i pełen podziwu dla ludzi którzy wielu rzeczy wyrzekli się żeby móc tam żyć i zarabiać na utrzymanie. Lata czy dekady nie wymazały z naszej pamięci ich widoku i zauroczenia, kiedy to po raz pierwszy mieliśmy to szczęście się spotkać z górami; kiedy to niespodziewanie, bez pośpiechu, wyszły nam na spotkanie otulone jeszcze w porannej mgle, przysłaniając prześwitującym płaszczem zamglenia swoje monumentalne kształty, które stopniowo z wkraczającymi promieniami słońca i podmuchami wiatru rozpływała się.
Patrząc na te przesuwające się przed naszymi oczami obrazy, nie jesteśmy w stanie przewidzieć co przyniesie następny akt. Możemy być jedynie pewni, iż to będzie coś pięknego i bajecznego. o ile mamy dobrego przewodnika, który pokieruje nas w odpowiednie miejsce i przy odrobinie szczęścia będziemy codziennie oglądać nowe niezapomniane obrazy budzących się gór.
Każdy poranek z górami to premiera nowej niepowtarzalnej produkcji. Każdy obłok chmury, każde pasmo snującej się mgły to gra wstępna do tego co niebawem wyłania się spoza ich tajemniczego istnienia.
Bad Gastein sto parę kilometrów na południe od Salzburga jest taką właśnie niesłychaną alpejską mieściną. Otoczone szczytami, które mogą się równać naszym Rysom, jest znane przede wszystkim z leczniczych wód termicznych.
Jest to miasteczko położone nad przepaściami. Różnica poziomów w elewacji pomiędzy najwyżej położonymi hotelami/schroniskami a strumieniem górskim z wodospadem który przepływa przez środek Bad Gastein może dochodzić do kilkuset metrów. Są to wysokości i choćby dla wyczynowców na rowerach górskich nie łatwe do pokonania. Chodzenie dla ludzi nieprzyzwyczajonych do pokonywania dużych, pionowych wysokości również może przysporzyć przyspieszone bicie serca. A to w samym miasteczku, nie mówiąc o najbliższym szczycie Graukogel 2492 metrów wysokości
Przepiękne uzdrowiska z wodami leczniczymi w pobliskich mieścinach (połączone dobrą komunikacją miejską) nie mają sobie równych. Zawartość radonu w wodzie i powietrzu w tych miejscach było znane już z przeszłości. Proszą nie mylić gazu-radon z pierwiastkiem-rad odkrytym przez Marię Skłodowską-Curie
W mieście pozostały resztki łaźni, basenów leczniczych, do których przyjeżdżał Bismarck. Straszą teraz pustkami i popadły w ruinę.
XIX wieczny katolicki Kościółek Parafialny w centrum miasta z pięknymi witrażami i rzeźbą Matki Boskiej z XV wieku pozostaje zamknięty do odwołania. Ku rozpaczy wielu ludzi, głębokie pęknięcie w murze pojawiło się od sklepienia dachu poprzez jeden z witraży w dół, do pomieszczeń gospodarczych w podpiwniczeniu. Witraż został zabezpieczony grubą siatką. To prawdziwy cud, iż bezpośrednio nad witrażem i pod nim pojawiła się głęboka szczelina w kamiennym, solidnym murze, a okno z witrażem pozostało nietknięte. Ze względu na bezpieczeństwo pozostaje otwarty tylko narteks czyli przedsionek. Nikt nie jest w stanie tego potwierdzić ale najprawdopodobniej podziemne źródła, czy pobliski wodospad przyczyniają się do podmywania fundamentów
Podziwiając wiele wspaniałych budowli, pensjonatów, hoteli, kościołów w Bad Gastein, zbudowanych setki lat temu, na stromych skarpach, nad przepaściami, człowiek mimo wszystko dochodzi do wniosku, iż to naprawdę wielkie szczęście, iż wiele z nich ostało się mimo niesprzyjającego klimatu Tak jak w Wenecji, gdzie prawie całe miasto poprzecinane jest kanałami (jak naczynia włosowate w tętniącym organizmie), gdzie prawie każda kamienica poza dostępem gondolą do niej, ma również dojście ulicą, podobne utrudnienia są w Bad Gastein. Przyklejone do skał domy, mają z jednej strony dostępną tylko dla orłów zadartą pionowo ścianę góry, ale z drugiej niteczki dróg. Świadczy to o umiejętnościach dawnych budowniczych którzy musieli posiąść wiedzę architektoniczną, jak i inżynierii sanitarnej co pozwoliło zaludnić te trudną pełną urwisk okolicę.
Patrząc na Bad Gastein z pokoju hotelowego, człowiek nie może się oprzeć wrażeniu, iż podłoga hotelowa to najbardziej płaski teren w okolicy.
Piotr Górski