30 kwietnia 2025r.
Dziś w naszym małym warszawskim mieszkaniu wybuchła mała burza, a ja stałem pośrodku, obserwując, jak emocje rozpraszają się niczym płatki śniegu w wietrze.
Jagoda, moja siostra, weszła do salonu z rozpaczliwym wyrazem twarzy, przeskakując z jednej nogi na drugą. Nie mogę ci w niczym pomóc rzuciła chłodno, a jej słowa odbiły się echem w moim umyśle.
Jak to nie możesz? rozszczepiła się Jagoda, łzy spływały po jej policzkach. Jutro mam najważniejszą rozmowę kwalifikacyjną o pracę! To naprawdę ważne, a nie mam czego się ubrać!
Wiktoria westchnęła zmęczona. Jagoda zawsze potrafiła wycisnąć łzy w najgorszym momencie. Masz pełną szafę, a w niej nic nie pasuje dodała, przyglądając się jej z góry.
Ale w szafie nie ma nic odpowiedniego! jęczała siostra, wycierając nos rękawem. Potrzebuję wyglądać poważnie i elegancko, a mam tylko stare dżinsy i koszulki. Nie pójdę na rozmowę jak licealistka!
Jagoda szlochała coraz głośniej, a jej głos drżał od udawanego rozpaczy. Przycisnęła dłonie do klatki piersiowej, jakby się modliła.
Jeśli nie dostanę tej pracy, zostanę bez grosza! To oferta marzeń, a inną nie znajdę! wykrzyknęła.
Wtem do salonu wpadł Michał, mój brat i jednocześnie mąż Wiktorii, słysząc płacz mojej siostry.
Michał, wyobraź sobie, zwróciła się Jagoda do brata, mam jutro rozmowę, a Wiktoria nie chce mi pożyczyć ubrania! Co za skąpca!
Michał zmarszczył brwi i spojrzał na żonę z niedowierzaniem.
Wiktoria, przecież nie jesteśmy sobie obcy. Czy naprawdę tak trudno się podzielić? zapytał.
Michał, to moje prywatne rzeczy zaczęła Wiktoria, ale został przerwany.
Co z tobą nie tak? Jagoda prosi o pomoc w trudnej chwili, a ty zachowujesz się jak skąpca dodał braciszek, a Jagoda wycierała łzy, patrząc na niego z wdzięcznością.
Wiktoria czuła presję z obu stron. Proszę, proszę, wodziła Jagoda, będę bardzo ostrożna, nie zepsuję niczego. Złożę przysięgę, iż wszystko oddam w idealnym stanie!
Michał przytaknął, wspierając siostrę.
Oczywiście, zwróci ją. To tylko ubrania, nie ma się czym przejmować odezwał się.
Wiktoria, widząc, iż opór jest bezcelowy, poddała się.
Dobrze, weźcie, co chcecie, wymamrotała, kierując się do sypialni.
Przy szafie zatrzymała się, przyglądając się własnym rzeczom. Ręka sama podniosła granatowy garnitur spodnicowy, który kupiła na wyjątkowe okazje i nosiła zaledwie kilka razy.
Proszę bardzo, wróciła do salonu z ubiorem na wieszaku.
Jagoda wzięła marynarkę i przytuliła ją do siebie, gładząc tkaninę.
Ach, jaki piękny! Dziękuję ogromnie! Będę w nim jak królowa! A raczej jak księżna! wykrzyknęła, po czym jej twarz nagle się zmieniła.
A buty? Do tego garnitera potrzebne są odpowiednie buty.
Jagodo zaczęła bronić się Wiktoria.
I biżuteria się przyda, oraz elegancka torebka, inaczej cały look się rozpadnie! nalegała siostra, nie zwracając uwagi na ton bratniej.
Masz rację, siostro, dodał Michał. Nie można iść na rozmowę w sportowych tenisówkach.
Wiktoria zaciślała pięści. Arogancja Jagody nie znała granic, a brat niewzruszenie ją popierał.
Dobrze, zgodziła się, wracając do sypialni.
Z szafy wyjęła czarne szpilki na średnim obcasie, otworzyła szkatułkę i wybrała skromne perłowe kolczyki z wisiorkiem. Z przedpokoju wzięła małą czarną torebkę ze skóry.
Oto wszystko, czego potrzebujesz. Bielizny chyba znajdziesz sama? rzuciła szyderczym tonem, podając Jagodzie pozostałe rzeczy.
O rany, toż to zbawienie! klaskała siostra, przemykając obok moich ust, ale nie zauważyła ukrytej kąśliwości. Obiecuję, iż wszystko zwrócę w nienaruszonym stanie!
Zebrała rzeczy w kupkę i ruszyła w stronę drzwi, jakby bała się, iż Wiktoria się cofnie.
Jeszcze raz dziękuję, zawołała Jagoda, wychodząc.
Michał objął żonę ramieniem.
Widzisz, jak się ucieszyła? Dlaczego tak się opierała? Co się stanie z twoim garniturem, przecież nie zje go. rzekł.
Po prostu nie lubię dzielić się prywatnymi rzeczami z obcymi, przyznała Wiktoria szczerze.
Obcymi? To moja własna siostra! Nie jakaś nieznajoma z ulicy! oburzył się brat.
Dla mnie ona jest obcą osobą, o tym wiesz doskonale. odparła.
Michał pokręcił głową i poszedł do kuchni, mrucząc coś o kobiecej złośliwości.
Tydzień minął. Wiktoria kilka razy próbowała zadzwonić do Jagody, ale ciągle odkładała rozmowę. W końcu wybuchła złość.
Halo, Jagodo, kiedy zwrócisz moje rzeczy?
Po drugiej stronie usłyszała rozdrażnione westchnienie.
Cześć, Vika. No wiesz, zdarzyła się mała przykra sytuacja
Jaka przykra sytuacja? spytała ostro Wiktoria.
No przypadkowo wylałam kawę na garnitur, wymamrotała Jagoda. Zrobił się plamę, nie da się jej usunąć.
Co?! podniosła głos Wiktoria.
I jeszcze skradziono mi torebkę, naprawdę z ręki! A szpilki obalił się obcas, kiedy biegłam za złodziejem! Kolczyki oddam później, ok?
Wiktoria nie mogła uwierzyć w usłyszane. Jak wszystkie rzeczy mogły jednocześnie się zepsuć?
Jagodo, jak to możliwe, iż wszystko To żart, naprawdę?
Przepraszam, Vika, mam pilny telefon, odezwę się później! przerywała siostrę i rozłączyła się.
Wiktoria patrzyła na telefon w totalnym niedowierzaniu. Jagoda kłamała, a ona nie mogła tego udowodnić.
Miesiąc później Jagoda ponownie pojawiła się w drzwiach. Tym razem wyglądowała jeszcze bardziej rozpaczliwie.
Wiktoria, pomóż! Mam firmowy bankiet, a nie mam, w co się ubrać!
No tak, jesteś jak mały grosik. Nie boisz się prosić po tym, co się stało ostatnio? odparła chłodno. Nie dam ci nic.
Proszę! Obiecuję, iż będę bardzo ostrożna!
Nie, i nie pytaj już więcej, odcięła Wiktoria, zamykając drzwi przed szokowaną siostrą.
Wieczorem Michał wrócił do domu w złym nastroju.
Co robisz? wykrzyczał w stronę żony. Jagoda dzwoniła całkiem w łzach! Jak mogłaś tak z nią postąpić?
Mogłam, spokojnie, odpowiedziała Wiktoria. Nie zamierzam już jej pożyczać rzeczy.
Co? Żałujesz jakichś ubrań? Człowiek poprosił o pomoc!
Michał, twoja siostra zepsuła mój drogi garnitur i wszystkie inne rzeczy!
Co z tego garnitur? Kupimy ci nowy!
Za twoją pensję? rzuciła złośliwie Wiktoria.
Michał lekko się zmieszał, ale nie poddał się.
Ty po prostu zazdrościsz Jagodzie! Ona jest młoda, piękna A twoje ciuchy na niej lepiej leżą!
A więc mówisz tak! Idź do swojej pięknej siostry, bo ona jest ci droższa niż żona! wymieniła Wiktoria, a kłótnia trwała aż do późnej nocy.
Kilka dni później wróciłam wcześniej z pracy. Drzwi szafy w naszej sypialni były otwarte, a zawartość rozrzucona po łóżku. Wieszaki leżały wśród ubrań.
Drżącymi rękami zaczęłam zbierać rzeczy. Zauważyłam brak mojego ulubionego wieczorowego sukienki bordowej, nowych szpilek, złotych kolczyków z szafirami i małego kopertowego torebki z perłowym zamkiem.
Natychmiast zadzwoniłam do Michała.
Michał, co się stało? Rozwaliłeś naszą szafę?! Gdzie moje rzeczy?
Ach, Jagoda przyszła, odparł spokojnie. Pozwoliłem jej wziąć wszystko, co się jej podoba. Jutro wszystko zwróci.
Co? Czy ty oszalałeś?! wykrzyknęłam.
No i co? Odmawiałaś dzielenia się! To ona sobie wybrała. Jutro będzie w porządku.
Wyłączyłam telefon, chwyciłam kluczyki i wpadłam do domu Jagody w rekordowym tempie.
Gdy otworzyła drzwi, miałam zdziwioną minę.
Vika
Gdzie są moje rzeczy? wymamrotałam.
Jakie rzeczy? Nic nie wzięłam próbowała udawać niewinność Jagoda.
Odepchnęłam ją i weszłam do jej mieszkania. W szafie zobaczyłam to, co mnie osłupiało.
Na wieszaku wisiał ten sam zniszczony garnitur w nienaruszonym stanie. Obok leżały zniszczone szpilki, a na półce stała skradziona torebka. Obok znajdowały się też rzeczy, które właśnie wzięła.
Kłamiesz! wyszeptałam. Nic nie zostało poplamione ani zgubione! Wiedziałam to!
Jagoda rzuciła się w stronę drzwi, ale powstrzymałam ją.
Stój! Dlaczego kłamałaś?
Nie chciałam oddać rzeczy po prostu mi się tak podobały
Jesteś bezczelną złodziejką! wybuchłam, wyciągając jej rzeczy ze szafy.
Nie obrażaj mnie! krzyczała Jagoda. Nie jestem złodziejką, nic ci nie jestem winna!
Właśnie jesteś winna! I jeżeli jeszcze raz zbliżysz się do moich rzeczy, dostaniesz, co ci się należy! zagroziłam.
Zabrałam wszystkie swoje rzeczy i ruszyłam w stronę wyjścia.
Powiedz dziękuję, iż nie wzywam policję!
W domu czekał zmieszany Michał.
Vika, Jagoda dzwoniła, płakała Mówi, iż ją obrażałaś, groziłaś
Obrażałam? położyłam torbę na podłodze. Ta twoja zarozumiała siostra! Powinnam jej jeszcze klapsa dać. Ukradła mi rzeczy i okłamała o zniszczenia!
Wysunęłam garnitur i pokazałam mu.
Zobacz! Bez plam! A te szpilki, które rzekła, iż się zepsuły, są w całości!
Michał milczał, przyglądając się nienaruszonym przedmiotom.
Michał, zapamiętaj raz i na zawsze kolejna taka sytuacja z twoją siostrą i odchodzę. Na zawsze. Decyduj, co jest ci droższe: nasz związek czy kaprysy tej bezczelnej złodziejki.
Michał przybrał bladą minę. W moim głosie była determinacja, której nie mógł już dłużej ignorować.
Nie wiedziałem, iż kłamie, przysięgam wymamrotał.
Teraz wiesz. I zapamiętaj: do moich rzeczy nikt nie ma prawa sięgać bez mojego zezwolenia. To moja własność, a nie wspólna rzecz dla twoich krewnych.
Michał skinął głową, nie podnosząc wzroku. Ja już nie myślałam o tym, co czuje Jagoda; niech kupuje sobie ubrania za własne pieniądze.
**Lekcja:** choćby najbliżsi mogą stać się źródłem konfliktu, jeżeli nie szanujemy granic i własności drugiej osoby. Ważne jest, by jasno wyznaczyć, co jest nasze, i nie pozwolić, by inni przekraczali te granice pod pretekstem pomocy.














