Nie wiem, jak będzie wyglądało moje życie bez niej?! Może wreszcie zacznę normalnie spać, odpoczywać i przestanę się denerwować, bo matka mojego dziecka zniknęła na dwa dni

przytulnosc.pl 1 dzień temu

Jestem nieskończenie wdzięczny mojej żonie. Przez siedem lat małżeństwa nauczyła mnie bardzo wiele.

Dzięki niej poznałem nazwy wszystkich dziecięcych lekarstw. Moja żona nie lubiła chodzić do apteki, gdy nasza córka chorowała. Twierdziła, iż dzieci uwielbiają udawać. Wysoka gorączka to jeszcze nie powód do paniki – można spokojnie zostać w domu i obejrzeć interesujący serial.

Potrafię korzystać ze wszystkiego, co mamy w domu. Moja żona to delikatna dusza. Sprzątanie nie jest dla jej nieskazitelnych rąk. Uważa, iż została stworzona do odpoczynku i czerpania euforii z życia.

Moja ukochana to kobieta niezwykle hojna. Pozwalała mi samodzielnie zszywać ubrania. Dzięki niej gwałtownie nauczyłem się szyć i zadbałem o garderobę naszej córki. Ten cenny talent przydał się również przy naprawianiu pluszowych zabawek. Jestem teraz “lekarzem zabawek”.

Moje umiejętności kulinarne osiągnęły szczyty. Gdy byłem kawalerem, gotowałem pierogi i smażyłem jajka – na więcej nie było mnie stać. Jednak dzięki wiecznemu zmęczeniu mojej żony nauczyłem się gotować barszcz, lepić pierogi i piec ciasta. Mało który mężczyzna potrafi przygotować takie potrawy jak ja.

Moja żona rozwijała również moją pamięć. Znam wszystkie bary, kawiarnie i kluby w naszym mieście. Żona dbała o to, bym zawsze miał okazję się odprężyć i zapamiętać każdą boczną uliczkę w naszym mieście – wystarczyło pół roku.

Poznałem wszystkich bohaterów „Rolnik szuka żony” i „Love Island”. Żona uważała, iż moja praca intelektualna jest zbyt obciążająca, dlatego starała się maksymalnie mnie zrelaksować po godzinach.

Nie wierzyłem, iż człowiek może spać 3 godziny, pracować na dwóch etatach, wychowywać dziecko i jednocześnie utrzymywać porządek w mieszkaniu. Teraz wierzę. Sam jestem tego przykładem!

Zyskałem wielu nowych znajomych. To dobrzy i serdeczni ludzie, którzy zawsze służą pomocą. Znałem ich z opowieści o naszej relacji i naszych kłótnach. W gronie moich “przyjaciół” znaleźli się barmani, policjanci, ratownicy medyczni, a choćby przypadkowi przechodnie.

Dzięki żonie poznałem prawo i zaprzyjaźniłem się z adwokatem. Moja żona to radosna osoba, która uwielbia świętować – choćby gdy nie ma ku temu powodu. Ostatnim razem, podczas jednej z imprez, rozbiła witrynę sklepową, bo chciała zobaczyć fajerwerki.

Największą wdzięczność odczuwam za rozwód. Przyznaję, nie byłem jej wart. Ona zasługuje na więcej. Taka pracowita, piękna, wykształcona i spokojna kobieta jak moja była żona zasługuje na wszystko, co najlepsze!

Nie wiem, jak będzie wyglądało moje życie bez niej?! Może zacznę mniej gotować i rzadziej sprzątać. Może w końcu przestanę się martwić o to, iż matka mojego dziecka znowu zniknie na dwa dni. Straszne życie, ale chyba sobie na nie zasłużyłem.

Idź do oryginalnego materiału