„Uwaga śmieciarka jedzie” to ogólnokrajowy ruch, który swój początek miał ponad 10 lat temu na Facebooku. Wówczas Dominika Szaciłło zaczęła publikować zdjęcia ciekawych przedmiotów, które znalazła na śmietniku i zachęcała internautów do ich „przygarnięcia”. Pomysł gwałtownie zyskał wielu zwolenników i zaczął rozrastać się na kolejne miasta. w tej chwili na portalu społecznościowym znajdziemy wielu grup z właśnie taką nazwą i dopiskiem, jakiego miasta dotyczą. „Śmieciarka” funkcjonuje również w Bełchatowie.
Jak działa bełchatowska „śmieciarka”?
Aktualnie bełchatowska grupa „Uwaga śmieciarka jedzie” liczy już ponad 8 tys. członków, którzy miesięcznie wrzucają tam blisko 300 postów. Wśród wpisów znajdują się takie ze zdjęciami „skarbów” znalezionych lub wystawionych przy śmietnikach, na grupie królują jednak ogłoszenia od osób, które mają coś do oddania, lub poszukują różnych rzeczy.
Co ważne wszystko wystawiane na grupie jest oddawane za darmo. Zgodnie z zasadami „śmieciarki” żadne opłaty, czy też wymiana rzeczy nie wchodzą w grę. Reguł jest jednak więcej. Najważniejsza to „kto pierwszy ten lepszy”, co więcej osoby, które chcą przygarnąć dany przedmiot, powinny same się po niego zjawić, nie obowiązują również rezerwacje, czy zaklepywanie wystawionych na grupie rzeczy. Warto się zatem spieszyć, ponieważ czasami można znaleźć istne skarby.
Co można znaleźć na „śmieciarce” w Bełchatowie?
Ogłoszenia wstawiane przez członków grupy dotyczą najróżniejszych kategorii. Są to sprzęty elektroniczne, książki, ubrania, czy też wyposażenie domu. Często można tam również spotkać meble i materiały budowlane.
- Kiedyś potrzebowaliśmy z mężem mebli na działkę, ale szkoda było nam wydawać pieniądze, na coś, z czego będziemy korzystać tylko co jakiś czas. Dołączyłam do „śmieciarki” i bardzo gwałtownie udało nam się skompletować, krzesła, stół i kanapę. Wystarczyło po nie podjechać i załadować do auta. Dla poprzednich właścicieli to były śmieci, a dla nas można powiedzieć, iż skarby, z których do tej pory korzystamy – mówi pani Anna.
Jak dodaje, rzeczy były w bardzo dobrym stanie, a ich poprzednim właścicielom zwyczajnie się znudziły lub nie pasowały do nowego wystroju domu. Od tego czasu kobieta regularnie przegląda grupę w poszukiwaniu kolejnych skarbów. „Śmieciarka” działa również w drugą stronę, często osoby, które wstawiają tam przedmioty do oddania, muszą gwałtownie się ich pozbyć.
- Kupiłam nowe meble do domu, ale nie miałam jak sama wynieść starych. Wrzuciłam zdjęcia na grupę i już po chwili skontaktował się ze mną pan, który powiedział, iż jeszcze tego samego dnia przyjedzie i je zabierze. On był zadowolony, bo, nie musiał nic płacić, a ja miałam pusty pokój i tylko czekałam na dostawę i montaż tego, co kupiłam – mówi pani Monika.
Niektórzy znajdują prawdziwe skarby
Okazuje się, iż na „śmieciarce” można znaleźć prawdziwe skarby. Często ktoś nie przywiązuje uwagi do rzeczy, które wyrzuca lub wydaje mu się, iż są bezwartościowe. Prawda bywa jednak zupełnie inna. Do takiej sytuacji doszło przed laty w Warszawie, gdzie dzięki czujności użytkowników „śmieciarki” na śmietniku odnaleziono oryginalne szkice komiksów Eugenii Joanny Paweł-Kroll, autorki legendarnej serii. „Jonka, Jonek i Kleks” z lat 70.
Trafienie na interesujące ogłoszenie na grupie to kwestia szczęścia i wytrwałości. Chętnych jednak nie brakuje, a rosnące zainteresowanie „śmieciarką” jest dobre nie tylko dla naszego portfela, ale i całej planety.











