Jeszcze nie dotarł. Ostatnio był przytłoczony pracą i przychodzi coraz później.

newsempire24.com 1 tydzień temu

Jeszcze nie wrócił. Ostatnio był przytłoczony pracą i wracał coraz później.
Bożena położyła dzieci spać i poszła do kuchni zrobić sobie herbatę. Jan jeszcze nie dotarł do domu. Ostatnio miał mnóstwo pracy i był wykończony, więc często się spóźniał. Bożena współczuła mu i starała się odciążyć go od domowych obowiązków. W końcu to on zarabiał na utrzymanie rodziny.

Tuż po ślubie postanowili, iż Bożena zajmie się domem i przyszłym potomstwem, a Jan zapewni byt rodzinie. Tak na świat przyszło kolejno troje dzieci. Jan za każdym razem cieszył się ogromnie i mówił, iż nie zamierza na tym poprzestać.

Bożena natomiast była zmęczona niekończącymi się pieluchami, mlekiem modyfikowanym i nieprzespanymi nocami. Postanowiła na jakiś czas przestać z dziećmi.

Jan wrócił po północy, lekko podchmielony. Na pytanie o powód spóźnienia, odpowiedział:
Bożena, zakopaliśmy się w papierach, więc wyskoczyliśmy gdzieś, żeby się zrelaksować.
Kochanie! uśmiechnęła się. Chodź, nakarmię cię!
Nie trzeba. Zjadłem skrzydełka i straciłem apetyt. Wolę iść prosto do łóżka.

Zbliżał się Dzień Kobiet. Bożena, poprosiwszy matkę o pomoc z dziećmi, wybrała się do galerii handlowej. Chciała uczcić ten dzień wyjątkowo: romantyczną kolacją tylko we dwoje. Matka zgodziła się zająć wnukami.

Oprócz zakupów i prezentów, Bożena postanowiła kupić coś dla siebie. Dawno niczego nie kupiła wstydziła się prosić Jana o pieniądze na ubrania, a i tak nie miała gdzie ich nosić. Ostatnim zakupem był dres domowy, ale na tę wieczorną okazję nie pasował. Weszła więc do butiku i, wybrawszy kilka sukienek, udała się do przymierzalni.

Właśnie przymierzała drugą sukienkę, gdy usłyszała znajomy głos męża z sąsiedniej kabiny:
Mmm, nie mogę się doczekać, aż ci to ściągnę!
Rozległ się dźwięczny śmiech.
Cierpliwości, urwisie! Idź i wybierz coś dla żony!
Po co jej to? Jest zajęta dziećmi. One nie dbają, w co jest ubrana, byle były nakarmione, przewinięte i miały zabawki! Kupię jej wolnowar! Albo maszynę do chleba niech się cieszy!

Bożenę przeszedł zimny dreszcz. Działała automatycznie, ale nasłuchiwała rozmów z sąsiedniej kabiny.

A jeżeli spyta, gdzie wydałeś tyle pieniędzy? Wolnowar i maszyna do chleba nie kosztują aż tyle zaśmiała się dziewczyna.
Dlaczego mam się tłumaczyć, jak wydaję swoje pieniądze? To ja pracuję, ona siedzi w domu! Daję jej określoną sumę na dom i wystarczy! Powinna mi za to dziękować!

Widać przymiarka się skończyła, bo głosy oddaliły się. Bożena wyjrzała ostrożnie i ujrzała swojego ukochanego męża przy kasie, płacąc za zakupy w towarzystwie blondynki. Po zapłaceniu nie wahał się pocałować dziewczynę, na oczach kasjerki.

Wszystko w porządku? zapytała sprzedawczyni, widząc Bożenę wciąż w kabinie.
Tak, tak, wszystko dobrze! odpowiedziała, odsuwając zasłonę i podając jej ubrania.

W domu Bożena zwolniła matkę i ułożyła dzieci na drzemkę. Zaczęła układać plany. Nigdy nie spodziewała się takiej zdrady ze strony męża. Nie tyle przez samą niewierność, co przez jego pogardę dla tego, co robiła dla rodziny. W jednej chwili wszystko, co zbudowali, straciło wartość. Chciała uciec i od razu wnioskować o rozwód, ale zatrzymała się, by przemyśleć sprawę.

Jeśli się rozwiodę, on odejdzie do tej blondynki, a ja zostanę z dziećmi, bez środków do życia. Alimenty? Będą pewnie groszowe Z czego będziemy żyć?

Do wieczora podjęła decyzję. Tego dnia Jan nie spóźnił się jak zwykle pod pretekstem pracy. Pewnie był z nią w ciągu dnia pomyślała Bożena obojętnie. Wszystkie uczucia do męża wyparowały. Stał się dla niej obcy. Martwiła się tylko, iż może chcieć intymności, a ona nie byłaby w stanie mu jej dać. Był dla niej odpychający.

Ale widocznie Jan dostał już wszystko, czego chciał od kochanki, bo choćby nie próbował się zbliżyć.

Następnego dnia Bożena przygotowała CV i rozesłała je do różnych firm i agencji. Teraz musiała tylko czekać. Rozpoczęły się długie dni oczekiwania. Każdego ranka sprawdzała maila. W końcu nadeszła odpowiedź. Zaproszono ją na rozmowę w firmie w mieście. W tej samej, gdzie pracował Jan. Bożena długo się wahała, ale postanowiła pójść.

Poprosiwszy matkę o opiekę nad dziećmi, udała się na spotkanie. Po dwóch godzinach rozmowy z zarządem otrzymała całkiem dobrą posadę z elastycznym grafikiem. Początkowa pensja nie była wysoka, ale wystarczająca na utrzymanie jej i dzieci.

Bożena wróciła do domu unosząc się z radości. Matka, widząc ją tak szczęśliwą, zaczęła wypytywać.
Mamo, Jan mnie zdradza! wykrzyknęła Bożena z uśmiechem. Matka, sądząc, iż córka oszalała ze stresu, chwyciła ją za rękę i posadziła na kanapie.
Bożena, jak możesz tak mówić? Jan pracuje cały dzień!
Nie pracuje, tylko chodzi do kochanki! opowiedziała Bożena wszystko, co usłyszała w przymierzalni. Matka wysłuchała i zapytała:
I co zamierzasz zrobić?
Wniosę o rozwód! I tak, dostałam pracę z elastycznym grafikiem. Teraz złożę wnioski do przedszkola, a gdy wszystkie dzieci będą chodzić, wrócę do pracy na pełen etat!
Dobrze! Nie będę cię powstrzymywać! Zdrady się nie wybacza! Myślę, iż to dopiero początek. On i tak już cię nie szanuje! Pomogę ci z dziećmi!
Dziękuję, mamo! Bożena wzruszona przytuliła matkę.

Wieczorem 7 marca Jan znów wrócił późno, po północy. Bożena nic go nie pytała. Jan, zaskoczony jej obojętnością, zaczął się tłumaczyć:
Bożena, znowu zawieruszyliśmy się z chłopakami ale Bożena przerwała mu, każąc iść spać.

Następnego ranka, gdy Bożena była w kuchni, podając dzieciom śniadanie, Jan triumfalnie wręczył jej

Idź do oryginalnego materiału