Mediolan chce wprowadzić dziwaczny zakaz. Koniec z nocną pizzą i lodami. Mieszkańcy są wściekli

Mediolan to jedno z najpopularniejszych włoskich miast, które co roku przyciąga prawdziwe tłumy odwiedzających. Wygląda jednak na to, że tłok i związany z nim hałas wcale nie podoba się lokalnym politykom. Co więcej, znaleźli na to dość zaskakujące rozwiązanie.

Lokalne władze chcą rozprawić się z imprezowiczami hałasującymi na ulicach Mediolanu. Jak poinformowało internetowe wydanie brytyjskiego "Daily Mail", najnowsza propozycja dotyczy... zakazu nocnej sprzedaży przekąsek, takich jak lody czy pizza. Jednak pomysł wcale nie jest taki nowy, bo dyskutowano o nim już ponad dekadę temu. 

Zobacz wideo Kiedyś bilety lotnicze kosztowały nawet 59 zł. Czy wciąż można znaleźć takie okazje? Da się, lecz jest jedno \'ale\'

Mediolan chce zakazać nocnych przekąsek

Mediolan to miasto, które ma do zaoferowania naprawdę wiele nie tylko w ciągu dnia, ale i po zmroku. Turyści i miejscowi chętnie spotykają się ze znajomymi, imprezują w lokalnych klubach i gromadzą się na oświetlonych uliczkach. Do tej pory problemu nie mieli także ze znalezieniem lokali, gdy o nocnej porze zaburczy im w brzuchu. Czy teraz się to zmieni?

Zdaniem lokalnych polityków nocne biesiady objawiają się dużym hałasem, zakłócaniem porządku publicznego i zaśmiecaniem ulic. Dlatego też nowa propozycja miałaby zabronić sprzedaży przekąsek na świeżym powietrzu. Zakaz obowiązywałby od maja do listopada - w dni powszednie od godziny 00:30, a w weekendy od 1:30. 

Celem jest znalezienie równowagi między spotkaniami towarzyskimi i rozrywką oraz ciszą i spokojem mieszkańców

- powiedział Marco Granelli, zastępca burmistrza. 

Chyba nie trzeba dodawać, że propozycja wzbudziła niemałe kontrowersje. "W Mediolanie burmistrz Sala dotyka realnych problemów miasta: pizza, lody i napoje sprzedawane po północy" - piszą prześmiewczo Włosi w mediach społecznościowych. 

Nowe prawo, stary projekt

Co ciekawe, podobny pomysł był dyskutowany już w 2023 roku. Spotkał się wówczas z ogromnym sprzeciwem - zarówno mieszkańców, jak i przedsiębiorców. Były burmistrz Giuliano Pisapia twierdził wówczas, że wystąpił błąd w interpretacji przepisów lub w sposobie ich zapisania. Miasto bowiem... wcale nie zamierzało zakazać nocnej sprzedaży żywności i napojów. - Mediolańczycy i turyści mogą jeść lody dzień i noc, gdzie tylko chcą - mówił.

Jak będzie teraz? Czy dziwaczne przepisy wejdą w życie? To okaże się już wkrótce. Obecnie trwają w tej sprawie konsultacje społeczne. Mieszkańcy oraz przedsiębiorcy mają czas do początku maja na wyrażenie swoich obaw i zaproponowanie zmian

Co sądzisz o pomyśle włoskich polityków?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.