Ponoć Armia Brytyjska dostała 21.319 sztuk tego pojazdu, a na pewno w początkowym okresie wojny był to najliczniejszy typ wojskowej ciężarówki w BA. Mowa o samochodzie marki Morris CS8, znanym również jako Morris 15 cwt. Mnie oczywiście daleko to takiej liczby, bo na razie posiadam dwa egzemplarze, z czego jeden właśnie doczekał się kolorów. Gablota ta jest w zasadzie wykonana z żywicy, poza kierowcą, kierownicą, błotnikami i koszem na masce. Wózek tenże pochodzi ze stajni Perry Miniatures. Ponieważ dalej nie mam aerografu wszelkie pojazdy do moich Brytyjczyków będą malowane ręcznie. Trochę się tego obawiałem, bo nie mam zbyt wielu doświadczeń na tym polu, ale ostatecznie parę lat już człowiek maluje, więc udało się. I to, myślę, całkiem nieźle, zważywszy na stosunek nakładu pracy do efektu. Poniżej zdjęcia z różnych profili oraz z plandeką i bez. Ja wolę bez. No to biorę się za kolejnego Morrisa...
12 komentarzy:
Fajna zabawka! Bardzo ładne brudne malowanie
Właśnie o taki odbiór mi chodziło. Piękne dzięki!
Bardzo udany pojazd! Czuć piasek pustyni w gębie! :))
Prawie jak w kinie 5D, hue, hue.
Ładnie ubrudzony! :)
Czyli zabiegi modelarsko-malarskie się powiodły.
Dokonała robota! Pojazdy malowane aerografem nie wyglądają naturalnie, więc może i dobrze, że jeszcze nie masz.
Natomiast polecam Ci wash'e wykonane farbami olejnymi. To doskonały sposób na szybki, naturalny efekt zwłaszcza na modelach takich jak te powyżej.
Fenks Mejt! Tu akurat łoszuje rozrzedzone GW i nie jest tak przytłaczający.
Udany. Teraz czekam na czołg. :)
Widać, że autko było mocno eksploatowane :D
Super wyszło!
Dziękuję Panowie, miło słyszeć.
Farbą czy czymś... ta plandeka...
Prześlij komentarz