Współcześnie wiele par przygotowania do ślubu i wesela rozpoczyna wiele miesięcy, a niekiedy i lat, wcześniej. Część osób bierze wszystko na własne barki, inni wynajmują specjalne firmy, które mają im pozwolić dopiąć wszystko na ostatni guzik.
W życiu nie da się wszystkiego jednak zaplanować. Czasem zdarzają się sytuacje, które trudno przewidzieć. I wtedy młodzi często stają przed dylematem - co powinni zrobić, by cała uroczystość odbyła się jak należy.
Ks. Piotr Jarosiewicz, jeden z najpopularniejszych duchownych w mediach społecznościowych, który porusza wiele trudnych, ważnych i niekiedy wręcz wstydliwych tematów, postanowił odpowiedzieć na pytanie jednej z obserwatorek.
Czy będąc w ciąży, mogę być świadkową na ślubie?
- zapytała kobieta. Duchowny powinien jej wyjaśnić, czy stan błogosławiony może w jakikolwiek sposób wykluczyć ją z pełnienia tak ważnej funkcji przy parze młodej.
Po pierwsze, jeśli ktoś jest w ciąży, czyli w stanie błogosławionym, to znaczy szczęśliwym. Czyli - czy Pani może być w tym momencie, w jakim jest najszczęśliwsza na świecie, być świadkową na ślubie? Tak, jak najbardziej, w niczym to nie przeszkadza, nie jest to zabobon, że coś się stanie z dzieckiem, z nową parą, to w niczym nie przeszkadza
- wyjaśnia ksiądz. Dodaje też, że nawet kobieta, która jest w ciąży i żyje w konkubinacie, również może być świadkową, "jednak nie może iść do spowiedzi i przyjąć komunii świętej".
Pod nagraniem pojawiło się sporo komentarzy internautów. Wiele osób nie jest zaskoczonych, odpowiedzią księdza i dziwi się, że w ogóle ktoś miał wątpliwości co do tego, czy w ciąży można być świadkową. Są jednak internauci, którzy przyznają, że takie wyjaśnienie jest pomocne i potrzebne.
Tylko prawdziwy katolik, może zadać takie pytanie
- stwierdził jeden z komentujących. "Wspaniale wyjaśnione", "Dla jednych głupawe, dla drugich istotne i ważne" - dodawali inni.
Część osób wyraziła też swoją dezaprobatę odnośnie wiary w przeróżne zabobony, także te dotyczące ciąży, czy ślubu. Ich zdaniem "głupota są zabobony, jakimi Polacy żyją!".