- Bądź ostrożny... – Poprosiła, bez sprzeciwu pozwalając wziąć się za rękę. Uspokoił ją tym gestem, jednocześnie niemal perfekcyjnie wyznaczając granicę. Dalsze pytania nie miały sensu, dlatego kiwnęła twierdząco, nieco zagubionym wzrokiem błądząc po jego twarzy.
- Powie wszystko. Jest spanikowany, ale będzie współpracował – Obiecała, choćby nie orientując się, iż w tym samym momencie, w którym usiadł obok niej, spuściła gardę. Z tyłu głowy ciągle skwierczała natrętna myśl, iż tu wcale nie chodzi o nią i iż w końcu ta pomoc odbije się czkawką na niej albo na Michaelu, ale nie chciała się do niej przyznać. Swoją postawą Javier sprawiał, iż czuła się bezpiecznie jakby rzeczywiście jego złość spowodowana była narażaniem zdrowia i życia Raelyn, a nie groźbami które w ten sposób kierowano również pod adresem samego Navarro. Być może wystarczyłoby odrobinę silnej woli żeby się ocknąć, ale odrzuciła ją z całą swoją stanowczością. Realnie się bała. Nie wiedziała czy uda jej się wyjść z domu bez paranoi, iż ktoś zacznie ją śledzić albo będzie próbował wciągnąć ją do samochodu. Nie wiedziała choćby czy w tym świecie takie rzeczy mają miejsce czy to tylko wymysł hollywoodzkich produkcji, bo chociaż obracała się wśród elity... znała tylko te aspekty życia, do których została dopuszczona. Teraz czuła się z tym głupio.
- Dziękuję – Odezwała się, kiedy oznajmił, iż musi przygotować się do ważnej rozmowy. Nie chciała zajmować mu więcej czasu, ale pochyliła się do przodu żeby na poparcie swoich słów pocałować go czule w usta. Wiedziała, iż nie zrekompensuje mu tym nerwów i emocji, ale być może, tym razem zrobiła to dla siebie.
@Javier Navarro
Statystyki: autor: Raelyn Navarro — 13 lis 2024, 23:07